Dla mnie ten wobler to arcydzieło. Wielu ludzi łowi ryby na żywca, fileta, trupka, rzadzej na martwą rybkę z systemem Drachkovitcha - marnując przy tym kilka do kilkunastu ryb stosowanych jako przynęta przy jednej wyprawie na ryby. Tutaj dzięki zastosowaniu zabiegów "mumifikacyjnych" otrzymujemy o wiele mniejszy wskaźnik marnotrastwa ryb.
W istocie taka przynęta to skrzyżowanie metody z systemem Drachkovitcha pod względem naturalności wyglądu oraz woblera pod względem pracy. No tak ładnie to jeszcze nikt nie malował. Innym patentem byłoby naklejanie fotografii ryb na drewno, problem tylko z nośnikiem, który miałby się zaginać na drewnie bez zmarszczek.
Ooooo widzę, że Papaja wyżej... to nieźle wymiata. Co roku coraz lepiej. To już jest TOP.
Ja nie mam takich zdolności, ale od czego są pieniądze i podział pracy:)
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek