Stawiasz pierwsze kroki nad nieznaną rzeką i często te pierwsze chwile to rekonesans,czytanie rzeki i wyciąganie wniosków na podstawie obserwacji co będzie skuteczne i jaką przyjąć strategie,jakie muszki przywiązać do zestawu aby nasz pobyt nie był tylko spacerem nad rzeką.
Gdy są to duże rzeki szeroko rozumianego Beskidu czy Bieszczad tu jakby z katalogu jest kilka wzorów które dadzą rybę już za pierwszym wyjściem nad wodę,przynajmniej teoretycznie,a co gdy jest to kręta leśno polna rzeczka na wyżynach lub nizinach,pełna różnych gatunków gdzie pstrągi czy lipienie nie koniecznie dominują.
Łowiąc właśnie w takich ciekach przypadkowo wpadłem na pomysł takiej uniwersalnej muchy,pomysł podsunęła mi sama natura gdy nagle część spłoszonego stadka małych rybek wpadła w dość silny prąd zakończony płanią,a tam natychmiast stały się ofiarą chyba okoni które raz po raz z rozpryskiem na powierzchni pojedyńczo wyłuskiwały nieszczęsne ofiary.
Tym sposobem będąc na campingu umotałem kilka takich koszmarków.
Było to około 20 lat temu,sprawdziły się od tego czasu wielokrotnie,czasem znakomicie.Gdy ich brakowało w kilka minut odrabiało się straty.Nie wyglądają pięknie,bo nigdy w tym kierunku się nie przykładałem,ale za to funkcjonalne.
Jak widać są bardzo proste do wykonania,potrzeba nie modnego już dzisiaj myral tubingu i crystal flashu,a na hak nawinąć owalną lametę ołowianą by trochę dociążyć muszki.Czyli materiały powszechnie dostępne i tanie,a wykonanie 10-15 sztuk trwa tyle co wypicie piwa,tak robiłem,w upalne popołudnie przy zimnym piwku motałem te szkaradki na wolnym powietrzu nad rzeką zyskując zapas na wieczorne łowienie.
Muchy takie mogą robić za streamery czy mokre muchy,ja osobiście prowadzę je sposobem długiej nimfy,klasycznej mokrej muchy,a czasem absolutnie po gudłajsku mieszając style i metody,wszystko zależy od zastanych warunków.Rozplecione długie ogony czasem warto przyciąć,wtedy też głębiej penetrują toń.Łowienie nimi dało mnie wiele radości i gatunków,odpowiednio poprowadzone/podane wabią skutecznie niemal wszystko co żeruje w miarę agresywnie,były bolenie,klenie ,jazie,okonie,szczupaczki i szczupaki,czyli niemal wszystko co w rzece na wyżynie i nizinie można skusić sztuczną muszką.Również można powiedzieć że jest całosezonowa,ale jednak od późnej wiosny do jesieni działa najlepiej.
Jeśli dotrwaliście do tego momemntu mojego ględzenia to proszę podzielcie się swoimi muchami podwyższonego zaufania,może powstanie ciekawy temat bo znam wielu którzy darzą szczególnym sentymentem pewne wzory.
Oczywiście niech temat dotyczy wszelakiego rodzaju much i wód,zachęcam i zapraszam.