Zastanawiam się nad łączeniami przyponu. Ja nie używam łączników i wydaje mi się, że są niepotrzebne. Może się mylę, ale takie odnoszę wrażenie. Może to dlatego że nigdy nie próbowałem. Ciekaw jestem czy łączenia takie łącznikowe, albo zastosowanie kółeczka na przyponie do łączenia nie powoduje, że cały przypon nie przejdzie mi przez przelotkę szczytową i przy każdym następnym wędkowaniu trzeba zestaw na nowo "spawać". W chwili obecnej stosuję tylko węzy i spokojnie mogę nawinąć całość na kołowrotek.
Słyszałem też o sznurach, które są zakończone pętelką, no to takie coś to na pewno Wam przez przelotkę szczytową się nie zmieści, a piszecie że przypon macie długości nawet 1,5 razy dłuższy od kija, więc jak rybę zaciągniecie do podbieraka.
A teraz z innej beczki....
Mam jakieś mieszane odczucia. Byłem znowu na Wdzie w Starej Rzece i usiłowałem złowić lipienia, bo podobno to prosta sprawa
Jakiś mały pstrąg się zaczepił i mały bolek, o uklejkach nie będę już pisał. Lipienia jakoś nie spotkałem, a próbowałem na mokrą muche i nimfę i nic. Łowi ktoś w Starej Rzece i może mi potwierdzić, że naprawdę tam są ryby? Byłem rano i kajaków nie było jakby co, więc to nie była przyczyna. Chciałbym wiedzieć czy ma sens jechać 100 km licząc w dwie strony do Starej Rzeki