No niestety dzisiaj na zero. Zapowiadało się dobrze bo pogoda ładna i ani jednego kajaka. Rybek nie było widać, nic nie zbierały. Widziałem tylko szczupaka, jak zwykle z resztą
W zeszłą niedzielę dylemat odnośnie wyborów. Wybory lub ryby... Pada na ryby, na wybory można pójść w ostatniej chwili.
Przyjeżdżam nad rzekę około 10.30, pogoda wymażona. Pierwsza obiecująca miejscówka, pierwsze przepuszczenie nimf i branie. Lipień nie jest okazem ale ma około 33 cm:
Po wypuszczeniu ryby obławiam nadal rynnę i wyjmuję lipienia około 38 cm :
który po sesji zdjęciowej wraca do domu:
Z tej samej rynny wyjmuję jeszcze jednego wymiarowgo lipienia. Początek niezły, 15 minut wędkowania i 3 wymiarowe lipienie na kiju. Łowię dalej i wyjmuję kilka miarowych i kilka krótkich. Cieszy mnie, że widzę na piasku małe lipienie co dobrze rokuje na następne lata.
Nie żałuję, że tak postanowiłem spędzić wolny, niedzieleny czas. W jednej z ostanich miejscówek wypłaszam lipienia, który płynie w górę i ustawia się pod gałezią opkoło 50 cm pod powierzchnią wody. Obserwuje go, nie jest duży ale postanawiam go skusić do brania. Chyba w trzecim przepuszczeniu nimf widzę, że wykonuje on zdecydowany ruch w kierunku przynęt. Zacinam w ciemno i mam na kiju kolejnego 30-taka:
Po tej rybie kończę łowienie. Na dzisiaj starczy. Kilka miarowych lipieni w 3 godziny to wystarczający zastrzyk emocji na zbliżający się tydzień.
To i ja wstawię swoją rybkę około 35 cm. Skusiła się na suchara, imitację chrusta. Cieszyła tym bardziej, że złowiona na odcinku rzeki gdzie lipień uznawany jest za gatunek wymarły. Rybę wypuściłem, ale co z tego skoro kilka dni później kłusole fazowali rzekę i teraz znowu jest tam pustynia...
wg informacji na ff to między innymi pobranie materiału do badań pasozytów wewnetrznych dla jakiegoś doktorka...
Skoro podobnym argumentem tzn. badania liczebności populacji posługuje się przy zawodach na zywej rybie to sam nie wiem co mysleć...
Tu i tu badanie a przy okazji zawody....