Dwa razy miałem branie srebrnego na zwykłego szarego zonkera z tułowiem srebrnym mylar tubing 5mm z doklejonymi oczami epoxy. Mucha przypomina narybek i jest z chęcią zajadana przez kelty, taki keltowy przysmak. Mucha pewniak - hak 1/0.
Nie wiem w czym upatrywać brak sukcesów jeśli chodzi o srebrniaki. Ostatnio zauważyłem, że efekty przynosi dość dynamiczne prowadzenie muchy skokami, wcześniej łowiłem raczej keltowo - głęboko i spokojnie, ale takie łowienie nie przynosi efektów. Udało się taką metodą sprowokować rybę właśnie na muchę, którą łowię kelty, ale po kilku targnięciach spadła. Prowadziłem płytko, skokami, mało tego ryba dostała wcześniej po zębach obrotówką kolegi, a mimo to powtórzyła atak.
Kolega łowi na malard and claret i thunder and ligthning - skutecznie, ale też wydaje mi się, że klucz do sukcesu to prowadzenie i przede wszystkim obecność ryb w rzece. O ile podczas łowieniu keltów można wyciągać jakieś wnioski, ponieważ jest ich dość duża liczba w rzece, o tyle trudno wypracować jakieś wnioski jak się ma stycznosc ze srebrnym raz w roku, lub rzadziej.
pozdro