Krzysztof Dmyszewicz napisał:
Cześć,
Zrobiłem sobie muchówkę z leszczyny 140 cm
Szanowny Panie Krzysztofie,
Przypomniał mi Pan moją pierwszą "muchówkę", którą przyrządziłem sobie z bambusowej wędeczki, dwuczęściowej, długości ok. 2,60m, wyposażonej w przelotki spiralne, którą kupiłem za parę złotych w czasie wycieczki szkolnej do Krakowa. Był tam wówczas sklep przy Małym Rynku, w którym też można było kupić muchy z krakowskiej spółdzielni ...
Tę wędeczkę (miała tylko "uzbrojenie" we wspomniane przelotki oraz mosiężne skuwki do połączenia dwóch części) wyposażyłem w plastikowy uchwyt do kołowrotka, oraz w rękojeść z nawiniętego na "blank" grubego sznurka, który po zamocowaniu pokryłem warstwą ... Poloplastu - plastra do opatrunków ... Do tego - "czeski" Tokoz (taki zielony), oraz "czeska" linka, tzw. "kabel" i można było łowić ... Jak się nauczyło rzucać takim "czymś", to później każde normalne wędzisko z dobraną linką rzuca już "samo", przy minimalnym wysiłku ...
Na marginesie - całkiem zgrabnie wychodzi Panu to rzucanie "leszczynówką" ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski