Po ostatniej 4-dniówce nad Parsętą okazało się, że większość ciekawych miejsc musiałem odpuszczać z uwagi na trudności z wykonaniem rzutu.
Chodzi mi o miejsca gdzie stoisz między dwoma drzewami i nie ma gdzie odrzucić pętli lub masz gałęzie nad głową,jak sobie radzicie w takich miejscach?
Rzuty rolowane, czy może przechodzicie na kije jednoręczne(zwykła linka lub z głowicą) lub krótkie ok. 3 m switche?
Problematyczne było dla mnie również łowienie z brzegu przy rzutach pod kątem prostym do nurtu rzeki ( głowica czasami zaczepiała się o zielsko na brzegu, macie jakiś sposób na radzenie sobie z tym?
Kilka uwag odnośnie rzutów dostałem od Dominika z tego forum, za co bardzo dziękuję, jak i za wspólne łowienie.
pozdrawiam
Adrian