Wiązadełko.
Do tej pory używałem rozwiązań "firmowych", tj. produkcji Indyjsko-Chińskich kupowanych czy to w stacjonarnych sklepach, czy też w sieci. Potem wpadłem na pomysł w zimowe wieczory przetestowania większości dostępnych online konstrukcji i wyprodukowałem kilka modeli. Po delikatnym udoskonaleniu najwygodniejszego dla mnie rozwiązania, mam to czego potrzebowałem. Zrobione w dwóch wielkościach, jedno zdecydowanie mniejsze od handlowego, drugie w standardowym rozmiarze. Pręt to elektroda nierdzewna kupiona w Leroy Merlin, rękojeść zaadaptowana z rozwierconej pałeczki bambusowej z Ikei, koraliki 5,5mm rozwiercone i osadzone na kleju dwuskładnikowym. Rękojeść jest obrotowa. Bardzo mi się podoba patent z zaostrzoną łopatką na końcu wiązadełka - po zakończeniu muszki narzędzie do odcięcia nici prowadzącej (a nawet cienkiego monofilu) mam już w ręce.
Ponieważ jestem praworęczny, końcowy hak odgiąłem jak na zdjęciu wykonanym od góry. Ułatwia to rozpoczęcie pracy, jak i samo kończenie węzła.