Łukasz Bartosiewicz napisał:Trzeba sprawdzić empirycznie. Na wszystkie pytania chcieli byście odpowiedzi
Jeżeli pstrągi będą się podnosiły do przynęt taplających się pod samą powierzchnią, to nie ma sensu łowić inaczej. Jeżeli nie będą skore do współpracy, to będziecie musieli łowić głębiej, co nie zawsze znaczy tonącym sznurem. Spróbujcie wydłużyć przypon i do streamerka dołożyć dość ciężką wolframową główkę, lub trochę ołowiu w okolicach główki (będzie nurkował łebkiem w dół), bądź ołów na całym tułowiu - będzie powodował opadadnie muchy w poziomie. Rzut powyżej miejscówki pstrąga, spokojny ale kontrolowany spływ. Tu trzeba trochę wyczucia - muszka musi opadać, a nie taplać się pod powierzchnią na napiętym na maxa zestawie.
Owocnego próbowania.
W zasadzie tak ale wtedy musisz mieć przy sobie 10 pudeł przynęt z róznym dociązeniem
nie prościej zastosować do pływającej linki szybkotonący koniczny przypon ??
Robi takie chociażby Airflo w trzech seriach i kilku stopniach toniecia oraz dwu długościach 5 i 10 stóp.
Taki 5 stopowy super-extra-fast-sink mam zawsze w kamizelce.
Robiony z tego samego materiału co linka, od strony połaczenia z linka ma pętelkę.
Jesli potrzebuję zejśc głebiej to po prostu zakładam go do linki i mam sinktipa
łowi się tym przyjemnie i rzuca bez kłopotu ( w przeciwieństwie do dociązanych much lub końcówek typu lead core) a zajmuje w kamizelce miejsca tyle co nic...