TEMAT: "Stripping basket" - pytania

Hej. Zamierzam w tym roku już na bank zabrać się za belonkę na muszki i stąd pytania dotyczące tzw stripping basket - czy to jest urządzenie niezbędne, czy można się obejść, czy faktycznie znacznie poprawia komfort łowienia i wydłuża rzuty czy jest niepotrzebnym gadżetem. Jeśli faktycznie się przydaje to czy można coś takiego w Polsce kupić, czy może lepiej i taniej zrobić samemu - widziałem patenty w internecie, ludzie robią sami. Bedę łowił wędką st croix ultra legend ok 10' 5# (dosyć mocna jak na 5) i linką 40+ airflo intermediate 5# (intermedialna jest tylko końcowa część ok 10', reszta pływa). Z góry dziękuję za pomoc. Szymek

Cześć!
Nie jest to konieczność ale faktycznie czasami bardzo pomaga.Jeżeli stoisz w wodzie po pachy to i tak się nie przyda ale brodząc do pasa już tak. Linka się nie niszczy o kamienie i nie plącze się przy rzutach. Ja sam sobie zrobiłem z koszyko-miski.

Kosz alby nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo nie posiada na dnie żadnych wypustów i linka się plącze. Wpisz w google "Stripping basket" - jest tam sporo zdjęć. Kiedyś używałem kosza alby, teraz używam takiego jak w linku:
innovativeflyfisher.com/forum/index.php?topic=694.0

Pod ten patyk kup linkę #6 i dopiero zobaczysz jak się nim rzuca. Wiem, bo mam taki.
Stripping basket robią z tego typu stołków-podestów łazienkowych dla dzieci (nie sugeruj się firmą z podanego linka):

allegro.pl/ikea-podest-podstawka-dla-dzi...tig-i5352922933.html

Witam. Przerabiane było wiele w kwestii koszy, robione, kupne itd. Najporęczniejszym co znaleźliśmy, lecz nie najtańszym jest ów patent,
flylife.com.au/library/tackrev/54/flexi.html
Są dwie wersje chińska podróbka 5 euro tańsza i oryginał,warto kupić org, kolce są dużo bardziej elastyczne i linka schodzi z nich wyśmienicie, daszek zdaje egzamin również na śródlądziu, polecam, przy połowie jelca zwłaszcza. Do belony to szkoda zachodu, jak są blisko to jest tyle tego dziadostwa, że i tak połowisz, a jak są daleko to z koszem czy bez będzie cienko. Najzacniej jak biorą dublety, łow na małe muchy, typu kiełż i inne tej wielkości to mniej będzie ryb za fraki, a najlepiej nie łow. Szkoda machać by łowić ten wodny szajs,na bank lepiej jednak machać muchą niż spinem Skuteczność muchy przy normalnych warunkach pogodowych, gdy dziobak jest blisko jest często dużo większa niż spina, a radocha razy 3. Nie zapominajmy jednak, że jest to śmieć wodny, który utrudnia wędkarzom trociowym pozysk mięsa, tak ta ryba jest traktowana w europie.P.S Jeden z nielicznych gatunków ryb większych, który dzięki swym doskonałym właściwościom kulinarnych, zdołał się uratować i jeszcze jest w jakiejś dziwnej jak na na nasze warunki ilości. Reasumując na belony nie warto brać kosza

czasami napisał: "Wzorowy" przykład dla młodszych kolegów i początkujących, jak należy określać gatunki.
czasami napisał: Mów za siebie.
czasami napisał: Warto. Z kilku względów:
- nabierzesz ogólnego doświadczenia w pracy z koszem, które wykorzystasz np. przy łowieniu troci;
- zobaczysz jak się nim posługiwać w zależności od głębokości brodzenia, fali, odkładania linki itp.
- przyda się podczas większej fali, która potrafi zabrać wybrany running za plecy;
- pomoże w dalszych rzutach, jeżeli belona odejdzie od brzegu; tym samym będziesz mieć szansę poćwiczyć dalekie rzuty, zacięcie i hol ryby z odległości;
- porównasz sobie jaka jest różnica rzucania z koszem i bez;
- ułatwi Ci rzucanie, gdy w wodzie unoszą się wodorosty i czepiają się wybranego runningu, co skutecznie utrudnia rzuty (szczególnie przy linkach tonących);
- raz zainwestujesz i nie będziesz żałował.

czasami napisał: Dokładnie to samo zrobisz z podnóżka Ikei + najtańsza żyłka do podkaszarek (oczywiście podnóżek trzeba potraktować brzeszczotem)
W tej róznicy między markowym a chińskim, czyli +/- 5$ zmieścisz się w całkowitym koszcie.

Najprostszy wynalazek to kawałek twardego styropianu na którym mocujesz kilka drytek (plastikowe opaski zaciskowe plus kawałek sznurka do przytroczenia do pasa.

Najlepiej wbić gwoździe w płytę płyta paździerzowa, dużo trwalsza sprawa,o ile dobrze wbijemy,sznur dużo lepiej schodzi z gwoździa niż z chropowatej trytki. Można skorzystać również ze sklejki wodoodpornej i gwoździ z nierdzewki. Drobny minus tej konstrukcji, to możliwa śmierć przez wykrwawienie podczas potknięcia. p.s Do łowienia w wodach z większymi rybami typu tarpon, zamiast trytek polecam hufnale, największym błędem początkujących twórców koszy jest złe umieszczanie łepka gwoździa

Byle była naklepka Patagonia, Vision albo inny Simms, to wtedy git + milion do lansu