TEMAT: Muchy na Słowenię

Koledzy podpowiedzcie, na co łowiliście (złowiliście) w Słowenii. Chodzi mi o okres początek maja i rejon dorzecza Soczy. Zdjęcia muchonów oraz ewentualne porady i tricki mile widziane:) Pozdrawiam!

Bodaj w pierwszym numerze sztuki łowienia jest artykuł o Słowenii, a w moim odczuciu skuteczne mogą być wzory używane w Bośni a tam głównie łowią na streamery białe lub czarne, skuteczna była też nimfa w kolorze beżowym z pomarańczową wolframową główką na haku # 6. Miejscowi często stosują patent z wiązaniem streamka na główce jigowej

Nie tylko miejscowi, by połowy były skuteczne trzeba ciężko łowić bo głębia duża, a nurt wartki więc muchy muszą być ciężkie. Poszukam bo miałem fotki much znajomych co łapali jak znajdę to zamieszczę.

Przyglądałem się jak miejscowi łowią na te główki jigowe. Sznur pływający, długi przypon i robisz zasiadkę nad upatrzonym dołkiem, gdzie spodziewasz się marmura. Niektórzy przynosili ze sobą krzesełka... Finezji w tym zero. Rzucanie taką muchą to udręka. Odpuściłem sobie po kilku próbach.

Moim zdaniem dużo ważniejsza sprawa to sznur w odpowiedniej klasie tonięcia i rzucanie takie, żeby zatopić muchę jak najgłębiej w odpowiednim miejscu. Sama mucha wcale nie musiała być super ciężka. Wcale nierzadko ryby wychodziły do przynęty prowadzonej płytko pod powierzchnią.

Na Soczy najlepiej sprawdzały się przynęty jasne - szare, białe. Cokolwiek, wolly bugger, zonker najczęściej były w użyciu. Na lekko mętnej Idrijcy ryby brały na cokolwiek w najbardziej zdumiewających kolorach gdy woda była trącona.

Na mniejszych rzekach streamery były dużo mniej skuteczne, tam głównie dominowała nimfa, sam łowiłem tam mało, ale słyszałem o niezłej skuteczności kiełży. Sucha mucha - trzeba się dostosować do tego co lata i to dość wiernie. Jeden wieczór na suchej był niezłą lekcją pokory, gdy woda się wokół gotowała od zbiórek, a my nie mogliśmy dojść co było zbierane...

Będziesz kręcił?

Jo:)

Przyglądałem się jak miejscowi łowią na te główki jigowe. Sznur pływający, długi przypon i robisz zasiadkę nad upatrzonym dołkiem, gdzie spodziewasz się marmura. Niektórzy przynosili ze sobą krzesełka... Finezji w tym zero. Rzucanie taką muchą to udręka. Odpuściłem sobie po kilku próbach.

Moim zdaniem dużo ważniejsza sprawa to sznur w odpowiedniej klasie tonięcia i rzucanie takie, żeby zatopić muchę jak najgłębiej w odpowiednim miejscu. Sama mucha wcale nie musiała być super ciężka. Wcale nierzadko ryby wychodziły do przynęty prowadzonej płytko pod powierzchnią.



Czyli generalnie oględnie łowienie keltów na Pomorzu:)

Dzięki, pozdrawiam

no i co dostałeś jakieś ciekawe wzory much od kolegów

Koledzy po co dorabiać kolejne ideologie do łowienie na Słowenii ,tam łowienie jest prostsze niż u nas bo tam jest dużo więcej ryb .Nie ma tam żadnych tajnych wzorów jedynie do zadań specjalnych muchy są cięższe.

w sumie racja, skoro ryb jest wpip to powinny brać i tyle. Nie da się jednak opanować ciśnienia i chęci przygotowania się na każdą ewentualność