Arturze,
Nie do końca jest jak prawisz. Zauważ że:
"… może wprowadzić wiele swoich zasad, ale musi umożliwić dostęp do wody oraz realizować zasady użytkowania w sposób gwarantujący zachowanie dzikich populacji w dobrym stanie...."
Z dostępem do wody ( np.przechodzenie) to ( ogrodnik) łaski nie robi, gwarantuje to każdemu Ustawa Prawo wodne. Ale w temacie użytkowanie – to tu „ogrodnik” ma szerokie pole (ograniczone jednak zapisami w zaopiniowanym operacie) Jednak to ogrodnik go realizuje, a Towarzystwo jest petentem.
To że mają być ( operaty) powszechnie dostępne niczego nie zmienia. Co najwyżej poczytasz sobie. Gospodarki mu nie zmienisz.
Pożytki wodne są własnością „ogrodnika” w czasie trwania umowy dzierżawnej, również czasowo ( na czas trwania umowy) „jabłonka” należy formalnie do ogrodnika ( w zakresie gospodarki rybacko-wedkarskiej).
„ ..czy jego gospodarka nie szkodzi na przyszłość”
Dlatego jest obligatoryjnie kontrolowany co najmniej raz na 3 lata przez Marszałka Wojewodztwa.
Jeśli dowiedziesz że szkodzi.. owszem możesz próbować wymusić zmianę „ogrodowego”, jednak jak to działa w praktyce dobrze wiesz- ot , nie daleko szukać –see -ostatnie wydarzenia z odebraniem Drwecy Toruniowi… Ale próba była..
Na koniec pytanie, bedzie zapewne pomocne zainteresowanym:
Na jakiej zasadzie działacie na Inie i G..? Macie jakies porozumienie, umowę etc z Z.O? Zaczeliscie od rozmów z nimi, czy zrobiliście sobie najpierw koszulki z logotypem Towarzystwa?
bo o to tutaj idzie..