Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
Miejsce forum na sprawy związane z ochroną środowiska naturalnego, ochroną rzek i ich dorzecza. Problematyka kłusownictwa.
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3

TEMAT: subiektywne spojrzenie na wybrane argumety idei "no kill"...

Odp: subiektywne spojrzenie na wybrane argumety idei "no kill"... 2013/02/05 17:07 #102690

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
venom napisał:
farti napisał:
Drugą kwestia o której wspomnę , o czym zresztą pan pisał . To rozróżnienie no kill od C&R. Obaj wiemy i znamy różnice. Niestety ta kwestia dla ..walczących '' no kill-erów już taka nie jest. Dla nich te pojęcia są tożsame .
Dlatego rozmowa z takimi ludźmi jest jak przysłowiowe ,,jedzenie z usmarkanym''.
To tak w kwestii wyjaśnienia .


pozdrawiam serdecznie.
Robert
Nie wmawiaj ludziom tego co nie jest prawdą.
Ci którzy decyduja sie na wypuszczanie wszystkich ryb, robią to świadomie i z cała ostrożnością, z zachowaniem zasad C&R.
Znacznie mniej tych którzy postępują inaczej jest też wśród nich niż tych którzy zabierają.
Jak widzę nie zrozumiałeś o czym pisałem .Co mnie przestaje dziwić . I/lub wpisujesz się w kanon o którym pisałem wyżej.
Wbij też sobie w końcu do głowy że nie jest problemem dla mnie ani wiekszości namawiających do wypuszczania, to że ktoś czasem coś weźmie.
Ja nie mam takiej potrzeby u Ciebie niestety żadne wbijanie już raczej nie pomoże, bo ile razy można pisać .Nie mam nic do ,,wypuszczaczy'' , przynajmniej do póki nie mówią mi ,,won z nad wody''.

Skoro rozumiesz też zasady C&R to czemu gdy zwracałem ja lub ktoś inny uwagę na zdjęcie panierowanej w piasku, bądź mrozonej na śniegu ryby, przyłaczałeś sie do obrony takiego wędkarza??
Czy to było postępowanie zgodne z C&R ?? Dla mnie wypuszczenie ryby z przymarzniętymi skrzelami, bądź wytarzanej w nabrzeżnym piachu to tylko przedłużenie jej konania... bardziej humanitarnie jest taką rybę zabić i zabrać...
A na takie pomówienia to jest nawet paragraf. Co prawda jest to w formie pytania, więc odpowiedź brzmi _NIE . Ale zważaj trochę z formą ,aby te pytania nie mały formy posądzania. Mogę potraktować jako wybryk osoby której ,,depnęło'' z fanatyzmu i wymaga specjalnej uwagi. Ale są granice. :S
łowię i żrę :laugh:
Ostatnio zmieniany: 2013/02/05 18:07 przez farti.

Odp: subiektywne spojrzenie na wybrane argumety idei "no kill"... 2013/02/05 20:52 #102722

  • Salmo_Salar
  • Salmo_Salar Avatar


Powalczcie o medale drodzy "wypuszczacze". Trzymajcie się jednak reguły, że łowimy ryby tylko w okresie ochronnym! Wszystko w filmiku :laugh: Nie zaśmiecajcie już forum, na FORS mogę czytać największe nołkilowe odchyły jakie można spotkać w internecie. Sam wypuszczam ryby, ale to co tutaj się dzieje, jakie dyskusje wypływają na tym forum to przechodzi ludzkie pojęcie. Najśmieszniejsze jest to gdy mogłem na stronie BP przeczytać artykuł w stylu "C&R w literaturze" :blink:

Dziwię się ludziom "kształconym" na tym forum, że mają tyle chęci by klarować wędkarzom wiedzę ogólnie znaną i dostępną lecz rzadko kto po nią sięga.

Pozdrawiam Was

Odp: subiektywne spojrzenie na wybrane argumety idei "no kill"... 2013/02/05 20:58 #102723

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
znaczy że wpisuje się w kanon tych co nie stosują zasad C&R przy wypuszczaniu ryb ?? bo Cie nie rozumiem??
Dla mnie oba pojęcia o których piszesz nie są tym samym, jednakże nie istnieje no-kill bez zachowania zasad C&R. Wszyscy których znam mają dokładnie tak samo więc Twoje wywody są raczej niewiele warte.

Kolejny cytat szkoda że przytoczyłeś tylko połowe a nie całość wypowiedzi, ale to typowe wyciagać tylko fragment wypowiedzi... Powtórzę Ci więc jeszcze raz, że nie sa problemem wędkarze zabierający CZASEM jakąs rybę, ale Ci którzy jeżdża po ryby i ZABIJAJĄ WSZYSTKO CO SIĘ UWIESI I WYSTAJE PONAD WYMIAR, JEŻDŻAC TAK DŁUGO PÓKI W RZECE COŚ PLYWA - bo przy aktualnym rybostanie są w stanie załatwić każdą rzekę w pół sezonu.
Do reszty się nie będę ustosunkowywał bo nie chce mi się przeszukiwac kilku lat postów w poszukiwaniu cytatów.
Życzę Ci więc z całego serca jesli masz jakąś ulubioną niewielką rzeczkę by tacy "regulaminowi" koledzy Ci się tam zjechali... Wtedy zrozumiesz o czym piszę.
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp: subiektywne spojrzenie na wybrane argumety idei "no kill"... 2013/02/05 22:51 #102743

  • Sylw84
  • Sylw84 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • -CRET-
  • Posty: 123
  • Podziękowań: 58
moje subiektywne spojzenie na no kill ?.....no kil czy to jest jesszcze jakas idea?czy prawie"że" zawod?....swoje w zyciu wypucilem w sensie no kill ale chyba nikt internetowo o tym nie wiedzial...ba..nawet podrzegalem ze zjadlem niemiarowo morskie a miarowo rzeczne:)..tylko po to by ktos sie doje....bał..a co tam...:) z siebie moge tylko tyle dac ze jak mam chec i czas na skrobanie i patroszenie trotki z rzeki to ja zrobie wypatrosze i zjem..jesli nie mam sil wieczorem skrobac i patroszyc..to wypuszcze....i tylko dlatego a nie ze jestem etyczny....czy to jest no kil?czy to jest etyka?mam zdjecia gotów udostepnic w necie ludzi co w trollingu morskim zabierali trocie na oko 38cm z zatoki,ale czy to ma sens?pokazywac ze ja im zrobilem zdjecie bo sa klusolami?w sezonie wypuszczamy mnostwo ryb...bo sa nie miarowe albo czarne.....`w sensie tarlowe..ale czy ja to musze w fors,balt,ppw wedkarz morski itp itd opisac i w stawic se w stopke "no killllll" albo negowac innych bo wypuszczam?troci rocznie zjadam wiecej niz ziemniakÓw..wiec nie jestem wzorem do pouczania....ale uwazam ze najlepiej by bylo aby zasade "nokill" kazdy kto to popiera mial w sobie..a nie na forach
CelebroneK

Wartości wypisane w sercu noś...nie na koszulkach

Odp: subiektywne spojrzenie na wybrane argumety idei "no kill"... 2013/02/05 23:08 #102744

farti napisał:
Szanowny panie Jerzy.
Szkoda że tak późno zaczyna pan ,,dotykać'' podstawowych kwestii wokół problemu no kill-owania. Z cała świadomością piszę problemu.
Otóż dla większości ( o ile nie wszystkich ) walczących no kill-erów , to co pan napisał jest kłamstwem. Nie przyjmują tego do wiadomości. Wręcz są przekonani o 100%-ej przeżywalności.
Cytat ? Proszę bardzo.
Rózgaś pisze:
Gdyby większość ryb lądowała w wodzie a nie w koszykach, możnaby zauważyć, że wypuszczane ryby rosną i mają się dobrze. Wystarczy odrobina chęci i ryby przeżywają w 100%, POD CZYM SIĘ PODPISUJĘ!

Przypomnę tylko przykład , jak jeden ze sztandarowych piewców no kill na forach wędkarskich. Opisywał wyczyn kolegów ( zawsze wtedy są to koledzy), którzy w ciągu jednego dnia uśmiercili kilkanaście pstrągów 40+ . A mieli to być dobrzy no kill-owcy, postępujący ściśle według zasad dobrze rozumianego C&R.

Wystarczy kilka zapisów w przepisach by nie można było masowo wybierać ryb. To na prawdę nic trudnego.

Drugą kwestia o której wspomnę , o czym zresztą pan pisał . To rozróżnienie no kill od C&R. Obaj wiemy i znamy różnice. Niestety ta kwestia dla ..walczących '' no kill-erów już taka nie jest. Dla nich te pojęcia są tożsame .
Dlatego rozmowa z takimi ludźmi jest jak przysłowiowe ,,jedzenie z usmarkanym''.
To tak w kwestii wyjaśnienia .


pozdrawiam serdecznie.
Robert

Szanowny Panie Robercie,

Nie jestem zwolennikiem żadnej ideologii, ani ideologicznie traktowanego "no kill", ani też ideologicznych "uzasadnień" wynikających z roszczeń nieograniczonego dostępu do łowienia, czy traktowania wędkarstwa jako zdobywania pożywienia, albo też jakiegoś karkołomnego odnoszenia się do "cierpień ryby" itp.
Ta śmiertelność związana z C&R jest kwestią znaną i nie jest "problemem takim, jak Pan zdaje się ją traktować. Śmiertelnośc jest różna w róznych warunkach i jest uwzględniana w gospodarowaniu w łowiskach, również w zakresie regulacji i zaleceń dotyczących łowienia i uwalniania ryb. Bywa też, co oceniano w badaniach, całkiem porównywalna z naturalną śmiertelnością. Natomiast jest na pewno mniejsza od śmiertelności związanej z zabieraniem łowionych ryb, która jest z założenia pełna - ryby zabite po złowieniu wykazują przeżywalność 0%. ;)

Przywoływanie kazuistycznych przykładów wypowiedzi czy zachowań ludzi, którzy nie bardzo rozumieją o co chodzi, to rodzaj manipulacji.

Jakie "kilka zapisów w przepisach" wystarczy, żeby nie można było masowo zabierać ryb? Skoro to takie proste, to proszę zdradzić jakie to zapisy?

Co do wyposażenia i technik C&R - wprowadzanie wiedzy, umiejętności, nawyków, trwa długo ... ale początkiem jest dobre nastawienie do "no kill" w odniesieniu do ryb, które w obecnym zakresie wymagają wypuszczenia ... o to nierzadko trudno ... a warto mieć świadomośc, że z uwagi na dominującą obecność w łowiskach ryb wymagających wypuszczenia, umiejętności ich skutecznego uwalniania (a wcześniej zastosowania odpowiedniego sprzętu i wyposażenia) powinna być podstawowa i nie jest niczym nadzwyczajnym ... Jak wcześniej pisałem, to co w Polsce uważa się za C&R (czyli dobrowolne uwalnianie ryb, które możnaby legalnie zabrać) jest tylko ilościowym rozszerzeniem tego, co każdy wędkarz i tak powinien praktykować na co dzień ... natomiast gospodarowanie z wykorzystaniem C&R oznacza wprowadzanie regulacji nakładających obowiązek wypuszczania złowionych ryb objętych tego rodzaju ochroną gatunków czy rozmiarów ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

Odp: subiektywne spojrzenie na wybrane argumety idei "no kill"... 2013/02/06 01:32 #102761

  • frog32
  • frog32 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 109
  • Podziękowań: 27
Dlaczego najśmieszniejsze ... co w tym śmiesznego?
Tak jakoś mi się rzuciło jak przeglądałem i uznałem za zasadne i ciekawe. Nikomu niczego nie sugeruję, ani tym bardziej nie narzucam ... ot taka propozycja dla poszerzenia horyzontów, oderwania się od rzeczywistości ...
Czy jeśli wkleiłbym link do "taakiej ryby" w, której Pan Biedrzycki mówi, że dziś już jadł i tą rybeńkę wypuścimy "płyyyyń sobie rybeńko, płyń" też byłoby to potraktowane jak w tym przypadku ???
To nie była żadna tuba propagandowa ... dla równowagi mogę napisać, że w ubiegłym roku zabiłem i zjadłem 7 karpi, ale niestety nie z wody PZW. Właśnie uświadomiłem sobie, że w ubiegłym roku wszystkie rejestry z PZW były puste ... mam tu na myśli bezrybne. Co Ci analitycy z nimi poczną, albo pomyślą, że pierdoła, albo, że kłamca, a może wpuszczą ryb więcej ... Pewnie wetkną w niszczarkę razem z pozostałymi :(
Nie lubię FANATYKÓW, którzy narzucają innym swoją wolę jako jaśnie oświeconą prawdę.

Jeśli szukasz sztukaterii elewacyjnej, gzymsów lub chcesz coś wyciąć ze styropianu ... zawsze chętnie służę pomocą www.gzymsy.net

Odp: subiektywne spojrzenie na wybrane argumety idei "no kill"... 2013/02/06 15:49 #102789

  • IWAN
  • IWAN Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 33
  • Podziękowań: 4
farti napisał:
Natomiast w porównaniu z łowiskami, z których masowo zabiera się ryby, róznica jest i skutek inny ... są ryby ... nawet jeśli trudniej je złowić ... ;)

Wystarczy kilka zapisów w przepisach by nie można było masowo wybierać ryb. To na prawdę nic trudnego.

pozdrawiam serdecznie.
Robert

Zmiana przepisów nic nie da ponieważ nasze wody nie są pilnowane i przepisy nie są egzekwowane. Skrajną naiwnością jest myślenie, że zmiana przepisów spowoduje, że nam przybędzie ryb w wodach.
Ryby z deszczem nie spadną. Na gospodarza wody też nie ma co liczyć bo PZW prowadzi taką samą gospodarkę na lowiskach od lat i skutki tejże wszyscy dotkliwie znamy. Ryby będą jeśli sami się o to zatroszczymy. Samoograniczenie się w zabieraniu ryb jest koniecznością wynikającą głównie z nadmiernej presji. Nie chodzi tu o nokillowy terroryzm tylko o świadomy prywatny wkład w przyszłość łowisk.
W wypuszczeniu ryby nie ma nic trudnego tym bardziej jeśli wypuszczamy ją po to aby łowisko było nadal atrakcyjne wedkarsko, aby nasi koledzy po kiju również mogli cieszyć się ze złowienia ładnych ryb. Dlaczego taki gest musi wynikać z nakazów lub ograniczeń w przepisach?

Zmianą przepisów nie zawsze osiagnie się zamierzony skutek. W przypadku naszych niepilnowanych wód z pewnością będzie to bardzo trudne. Wyobraźmy sobie sytuację ze np na naszych drogach nie ma fotoradarow ani patroli drogówki. Nikt nie pilnuje porządku i przestrzegania przepisów. jaki procent kierujących pojazdami w takiej sytuacji będzie przestrzegać np znaków drogowych ograniczających prędkość?
Przepisy przepisami a życie życiem... W przypadku naszych łowisk na efekt z przepisów bym nie liczył. Cała nadzieja w nas samych. Powinien nas wędkujacych jednoczyc jeden cel - rybne łowiska ale jak widać z dyskusji na forach jak narazie jesteśmy skrajnie podzieleni i każdy sobie rzepke skrobie...a z wodami coraz gorzej.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łowca jeleni, Franek
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.089 seconds