Szanowny Panie Zygmuncie,
Dziękuję Panu za ten komentarz do mojej wypowiedzi, choć proszę pozwolić, że będe uważał nieco inaczej.
Ma Pan swoje uzasadnienia i nie zamierzam sugerować, że nie ma Pan racji.
Natomiast sądzę, mając spore doświadczenie w zakresie, nazwijmy to, komunikacji społecznej, że omawiany materiał nie ma takiej siły, jakiej Pan od niego oczekiwałby.
Jesli przekaz ma docierać skutecznie, to musi odwoływac się do rzeczywistych alternatyw, operować językiem i zakresem argumentów odnoszącym się do innowacyjnych rozwiązań, objaśniać rzeczywiste "abecadło", a trafiać do dobrze określonej "grupy docelowej", która może zapewnić jego rozpowszechnianie, oraz przełożenie na decyzje.
Moim zdaniem problemem jest wciąż zajmowanie się kwestiami dotyczacymi koryta rzeki i dna doliny, w dodatku w sposób rozproszony, wycinkowy i nierzadko sprzeczny wewnętrznie. Ponadto, problemem jest koncentrowanie się na efektach, a nie na przyczynach. Kolejnym problemem jest selektywność podejścia (np. brak łączenia zagadnień suszy z wezbraniami i powodziami).
Przekaz dotyczy głownie omawiania zagadnień "końcowych" z cichym założeniem znajomości obiegu wody w środowisku przez odbiorców, a tymczasem nawet ci, którzy zajmują się "obroną rzek" nierzadko tracą ten całościowy obraz sprzed oczu ...
Opisał Pan trafnie ten brak podstawowych informacji w analizowaniu tych zagadnień, wskazując na zainteresowanie "przeciętnych ludzi" suchym obejściem ich domu ... dlatego też, w warunkach rozdrobnienia, trudno oczekiwać, że z wiedzy czy działań poszczególnych, "przeciętnych ludzi", cokolwiek może wyniknąć, bo oni nie mają ani szerszego spojrzenia na duże obszary, ani narzędzi do kształtowania warunków na większym obszarze ... dopiero zsumowany efekt jednostkowych decyzji wprowadza zmiany np. w zabudowie dolin ... Z kolei bardzo istotnym wyzwaniem jest wyposażenie odbiorców w zasób podstawowej wiedzy dotyczącej tego "skąd się bierze woda w rzece", żeby alternatywna argumentacja nie trafiała w próżnię ... Bez zrozumienia przyczyn, propozycje rozwiazań nie zostaną zrozumiane ...
Jednym z problemów jest też to, że gros zainteresowania koncentruje się w dolnych biegach rzek, w dolnych częściach dolin rzecznych, gdzie potencjalnie częściej dochodzi do powodzi, a nie tam, gdzie leżą przyczyny, czyli skąd pochodzi wylewająca woda ...
Dla zilustrowania problemu - trzy przykłady.
Pierwszy, sprzed lat, z okolic podgórskich dolin sporej rzeki ... w pewnej miejscowości, coraz bardziej rozbudowującej się, korzystano wciąż z wody ze studni ... choć coraz więcej nowych domów było wyposażonych w hydrofory i w wodę bieżącą, której zużywano coraz więcej ... Jednocześnie postepowało utwardzanie terenów zabudowywanych w tej dolince, drogi, place, pojawiła się szkoła, sklepy, itp. Zauważono jednak, że poziom wody w studniach coraz bardziej się obniża ... Co postanowiono? Otóż, nic innego tylko ... wycięcie gminnego lasu, sprzedanie drewna na sfinansowanie kolalnego wodociągu, pobierającego wodę z przepływającej rzeki ... Tylko dlaczego spokojnie dotychczas płynący przez wieś strumyk zaczął regularnie wylewać i zalewać nowo zbudowane domy? Cos z tym strumykiem "trzeba zrobić"...
Drugi przykład - dotyczy znanej sytuacji bodaj z Piaseczna pod Warszawą, gdzie prawie suchy rów melioracyjny w miejscu dawnej rzeczułki spowodował lokalną powódź po ulewnym deszczu nad tą okolicą, bo nie był w stanie odebrać wody ze wszystkich dachów, podjazdów, dróg, placów wybudowanych w jego zlewni w krótkim okresie - wcześniej był tam teren PGR-u ... "Coś z tym rowem trzeba zrobić - udrożnić, pogłębić, otoczyć wałami" ... Analogiczna sytuacja wystąpiła z potokiem Wilanówka w Warszawie, do którego podłączono ... spływ wody z pasów startowych i manewrowych na Okęciu ...
Trzeci przykład zilustrowany kilkoma łączami oraz mapkami w załączonym pliku. Białka spływająca z Tatr do Dunajca (teraz już do Zalewu Czorsztyńskiego) ... Takich powodzi jak ostatnio "najstarsi Górale nie pamiętają" ... "Trzeba coś zrobić z tą rzeką" ... Tylko, że w nieodległej przeszłości zostały wytworzone w dolinie rzeki (tak, tak - w dolinie rzeki, ale na jej stokach, a nie w dnie doliny) atrakcyjne tereny narciarskie ...
bukowina-tatrzanska.com/wyciagi.htm
bialkatatrzanska.pl/osrodekkotelnica.html
Więcej atrakcyjnych terenów narciarskich = mniej lasów ... ale "za to" więcej parkingów, dróg dojazdowych, budynków (i ich dachów), a do tego sztuczne naśnieżanie zwiększające grubość wartwy śniegu w zimie ...
Dokąd odpłynie woda z tej doliny w czasie wiosennych roztopów? Dokąd odpłynie w czasie świętojańskich burz? Czy ma możliwość zatrzymania się w dolinie, bez spłynięcia w koryto rzeki, jeśli teren leży na skałach cienko pomazanych gleba, z której usunięto lasy?
Na mapkach załączonych w pliku widać tereny ogołocone z lasów, widać nową zabudowę doliny oraz jej zasięg, widać jak zminiła się infrastruktura wpływająca na szybkośc spływania wody z doliny do koryta rzeki ... wody w ilościach, których koryto ani dno doliny nie jest w stanie pomieścić, bo powstało w zupełnie innych warunkach środowiskowych ...
Dlatego też odwoływanie się tylko do ochrony tego, co w dnie doliny, w korycie rzeki, przez zainteresowanych ochroną Białki, z którymi bardzo sympatyzuję, jest powielaniem tego "ciasnego" myślenia, które widać wokół ... nie stwarza alternatywy ani nie poszerza świadomości dramatycznie zaburzonych i coraz bardziej pogłebiających się relacji wodnych w dolinie ...
warkoczebialki.blogspot.com/
Jedna z załączonych mapek pokazuje ten "kocioł" w górnym biegu Białki, na który składają się Bukowina Tatrzańska, Brzegi, Jurgów, "wzmocniony" udziałem Białki poniżej, w wyniku oddziaływania których powodzie w tej dolinie nie są niczym dziwnym ...
Inna mapka pokazuje układ dolin w zlewni górnego Dunajca, powyżej zalewu, dolin pozbawionych w ogromnym stopniu zdolności retencjonowania wody, a jednocześnie coraz bardziej wyposażonych w obszary zabudowy, w obszary rolnicze, pozbawiające dolinę chłonności ...
Warto też pamietać, że dla bilansu wody w okolicach znaczenie ma też to, że pozbawiona wody, obszarów parujących, okolica traci zdolność podtrzymywania lokalnego cyklu parowania i opadów, co dodatkowo potęguje ubytki wody ...
Zachęcam do szerokiego spojrzenia na zagadnienia bilansu wodnego, w ramach którego mozliwe jest nawiązywanie do tych podstawowych zasobów wiedzy i odnoszenie się do róznych obszarów zainteresowania, oraz konstruowanie realistycznych propozycji, które moga znaleźć zrozumienie i wywołać świadome reakcje i decyzje ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski