Wola życia
To małe drzewko wyrasta na fragmencie starej, zmurszałej palisady, będącej niegdyś podporą kładki przez rzekę. Zaniesione wiatrem nasiono zadomowiło się w spróchniałym i wilgotnym pniu, dając początek nowemu życiu. Spójrzcie karczownicy nadbrzeżnej roślinności, melioranci i prostujący koryta rzek, kiedy skończą się unijne pieniądze, przyroda skutecznie zabliźni efekty waszej chciwości. Nawet urzędnicza bezmyślność nie powstrzyma witalnych sił przyrody a rzeka zawsze odnajdzie swoją drogę. Szkoda tylko, że już wylany przez was beton, umocnione brzegi, usunięte z koryta naturalne zawady, czy wycięta roślinność otoczenia rzeki, na lata i całemu pokoleniu odbierze prawo do bycia częścią dziewiczego krajobrazu.
To drzewko w znaczeniu symbolicznym przetrwa, stanowiąc wartość niewspółmiernie większą niż ipady, komputery, quady które kupujecie swoim dzieciom za pieniądze z rzecznego procederu, czyniąc je równie ułomnymi na swoje podobieństwo. Powodowani wyłącznie rządzą pieniądza, zapewniacie jedynie byt swoim potomkom, znerwicowanym przed ekranem komputera. Zagonionym od dziecka na wzór ojców, do wyścigu szczurów, karmionym cwaniactwem, łapownictwem oraz wizją i potrzebą gromadzenia dobra, bez względu na wszystko. Wychowanym na wszechwiedzących forach i portalach społecznościowych, znających tylko jeden gatunek ptaka - chrupiące skrzydełka z KFC.
Ma to jednak swoją cenę, którą i wam przyjdzie zapłacić. Co wam pozostanie zaproponować w miejsce narkotyków, kiboli czy ADHD, przecież nie spływ plastikowym kajakiem w betonowym kanale.