TEMAT: Rega zalana kłusownikami

Powiem tak, chciałbym aby każdy wędkujących poświęcił dla rzeki 10% czasu tego który wygospodarowuje na łowienie. Gdyby tak było i byłoby to rozsądnie zarządzane problem kłusownictwa właściwie by nie istniał i nie mielibyśmy o czym to pisać. I nie chodzi o jakieś kary, ale zwykłe przypilnowanie wody i powiedzenie kłusolowi spierd@laj, to jest moja rzeka, jest nas więcej, won!

Kwestia bezrobocia. Każdy może nie mieć pracy to oczywiste. Ale ludzie którzy jej nie mają zbytnio też się do niej nie garną, albo należą do grona osób które właściwie nie mają żadnych kwalifikacji, tak prozaiczna czynność jak grabienie humusu sprawia im problem, a oczekują wynagrodzenia 3000zl wzwyż.
Abstrachując, okres gdy byłem bezrobotnym, poświęciłem na zdobycie wykształcenia, a w międzyczasie był okres bardzo intensywnej pracy społecznej. Pracowałem w tym okresie fabryce na 3 zmiany za 1200 netto i robiłem dziennie studia. Można jak się chce.

Prawdziwie ubogi jest nie ten który nie ma pracy, ale ten który nie potrafi odnaleźć w życiu jakiegoś celu, a niestety wśród bezrobotnych jest to większość.

Chyba różnie rozumiemy problem.... większość przypadków tu przytaczanych to margines nie istotny dla stad tarłowych... kilka ryb złowionych z biedy to sytuacja istniejąca od zawsze i tu można się zgodzić w kilkoma wypowiedziami. Tylko, że w wielu przypadkach ludzie biedni to ludzie bardzo uczciwi i dla nich takie zachowanie to ostateczność. Natomiast coraz liczniejsze sfory traktujące ciąg tarłowy jako sposób na dorabianie się to zjawisko stosunkowo nowe i wykreowane przez bezkarność właśnie... obok jest kłusuwa dla flaszki, także wynikła z braku nadzoru nad wodami plus niska świadomość.... Ina i Gowienica to rzeki płynące w równie zepsutym, popegeerowskim otoczeniu. Największe szkody czynione są przez cwane grupy młodych ludzi, często zarabiających niezłą kasę za granicą, ale u nas w ramach urlopu biorące to, czego nikt nie pilnuje..... Dajcie spokój tym biednym, bo taki tok myślenia leży u podstaw "niskiej szkodliwości". Kłusownictwo to niszczenie potencjału dla nowych miejsc pracy kreowanych przez rozwój turystyki, nie tylko wędkarstwa i tak trzeba je przedstawiać...

Bo potomkowie fornali w większości mają awersje do matki ziemi.BIEDA - Rega zalana kłusownikami , śmietniki szperaczami.Niestety w większości są to niewolnicy nałogów,często ten dozwolony syf napędza ich działania.
No i bezrobocie.
Cyt. pewnego kłusownika.
"wolę iść nad rzekę niż pracować na czyjąś kieszeń"
Za marne pieniądze nie opłaca się po prostu pracować, tym bardziej że pieniądze można zarobić, stracić i ponownie zarobić.Niestety czasu poświęconego na pracę (na czyjąś kieszeń w większości przypadków) już się nie odzyska.

I cały czas w tle tych procederów przewija się jeden z gorszych narkotyków - ALKOHOL.

Ostatnio pytam jednego delikwenta, jak u niego z robotą.
A ten, że dostał propozycję za 10 na godzinę, więc powiedział, aby się wypchali. on to może zrobic jakąs fuche za co najmniej 100 zł, i to jakąś szybką, a nie za 8 godzin.

Uran napisał:

Bo Inteligentny człowiek nie szuka pracy, lecz pieniędzy i możliwość ich zarabiania.

Czy ci z pod poniższego linku to też biedni bezrobotni?
www.morski.strazgraniczna.pl/index.php?s...&start_from=&ucat=1&

Taki cyrk jest na całym wybrzeżu.I co dalej problemu nie ma?

Kiedyś nad Regą było tak, że wzywano policję pod tamę w Trzebiatowie, ci przyjeżdżali, otwierali bagażnik, wkładali "pakunek" o wadze ok 5kg i zapewniali "ochronę" łowiącym na tamie. Ot taka przewrotna historyjka

teraz jest troszke inaczej.Obserwuja klusoli.A jak juz wytna porzadana ilosc wkraczaja.klusole w nogi a policja w krzaki po rybke.

Leny napisał:



Jak po kasę to do mnie . Pomogę , szybko i na dowód bez zbędnych formalności.