Nie mam wystarczającej wiedzy aby wypowiadać się na ten temat, ale przypuszczam, że nikt z naukowców nie jest w stanie do końca przewidzieć najbliższej, a już tym bardziej dalszej przyszłości. Więc w tym sensie zgadzam się, że na ,,dwoje babka wróżyła". W zasadzie naukowcy i to w różnych dziedzinach, są najczęściej w stanie (oczywiście w sposób naukowy) wyjaśnić dlaczego nie przewidzieli dokładnie obecnej, będącej dla wszystkich (ich także) zaskoczeniem sytuacji, która się właśnie wydarzyła. Tę o której rozmawiamy doskonale opisał, cytowany w artykule fachowiec z Instytutu Oceanografii Federalnego Biura Nawigacji Morskiej i Hydrografii:
Wciąż nie wiemy do końca jak silny będzie efekt "uzdrowienia" Bałtyku i jak długo potrwa - mówi Bernd Bruges, szef Instytutu Oceanografii BSH. Jasne jest już jednak, że Morze Bałtyckie zostało zasilone dodatkowymi miliardami ton soli morskiej, co spowodowało wzrost zasolenia o około 9 gramów na litr wody, co oznacza podwojenie tego parametru. Zagrożenie sytuacją, w której Bałtyk stałby się bezpowrotnie pozbawionym życia akwenem, zostało zatem przynajmniej przesunięte w czasie.
Wzrost zasolenia i utlenienia Bałtyku oznacza również w naturalny sposób zwiększenie populacji ryb i skorupiaków, czego skutki będą bardzo pozytywne także nad polskim wybrzeżem.