TEMAT: Jesienny monitoring narybku troci wędrownej

Efekty zarybienia ikrą troci na jednym z dopływów Słupi przeszły nasze oczekiwania. Na 50mb odłowiliśmy 320 szt narybku. Wygląda na to że eksperyment się udał.

Koledzy wielki szacun za DZIAŁANIE.

Rewelacja, to może być metoda na nasze rzeki. Gratuluję pomysłu.

Super sprawa, jeszcze tylko aby jak najwięcej dorastało do wieku tarła i omijało kłusoli którzy już w tym roku grasują. Jednego już w okolicach Ustki PSR SSR odłowili. Strach pomyśleć ilu takich na całym odcinku rzeki.

jeden klus0l nie 0znacza sukcesu....rybacy c0 wala siatki blisk0 ujsc lub je cale przegradzaja to jest pr0blem,,poza tym regulamin l0wienia troci w m0rzu niema sie d0 reali w rzekach,,,,tu m0zna tam niem0zna,,,,no albo jest regulamin ochronny wszedzie,albo wcale....

Wasz eksperyment z zarybienia ikrą troci pokazuje jaki potencjał mogły by mieć nasze rzeki przy odpowiedniej ochronie tarła naturalnego, oraz dostępności tarlisk i powierzchni odrostowych dla narybku. Niestety boli to, że większość z efektów waszej pracy trafi do pewnej grupy zawodowej, której według nich się te ryby po prostu "należą".

Przy całym należnym szacunku dla pracy społecznej i udziale w eksperymencie, to chciałbym jednak powtórzyć, iż te 320 szt narybku jesiennego na 50 mb to NIE JEST NORMA, ponieważ ta przedstawia się następująco:
www.fors.com.pl/forum-wedkarskie/9-forum...i-wedrownej?start=20

Naprawdę nie przesadzałbym też z efektywnością NATURALNEGO TARŁA na TARLISKACH ZASTĘPCZYCH oraz z potencjałem i dostępnością powierzchni odrostowych w rzece morenowej dostępnej głównie dla troci na odcinku NIZINNYM i przekształconej trwałe przez człowieka poprzez zabudowę siecią elektrowni wodnych. Natomiast lepiej moim zdaniem mieć niewielką miejscowąpopulację, niż wierzyć w jakiś mityczny potecjał pompowany przez lata zarybieniami w ilościach monstrualnych, których skutki po latach tryumfów trociowych odczuwamy boleśnie właśnie dzisiaj wraz z pomieszanymi populacjami w rzekach przymorskich.

Co odczywamy w chwili obecnej bolesnie-jesli mozna zapytac? Jestesmy w stanie jakiejs katastrofy o ktorej nie wiem?

No cóż, to zależy. Jeżeli uznać, że katastrofą jest utrata wiarygodności w ogóle, zwłaszcza w niektórych profesjach, to raczej jak najgorzej to może wróżyć na przyszłość. Trudno poważnie traktować kogoś w jednej sprawie, jeżeli chwilę wcześniej w innej...(no nie wiem jak to subtelnie napisać).
Ja osobiście boleśnie odczuwam brak ryb w rzekach na przykład. Co jeszcze? Średnią wielkość troci, gdy przypomnę sobie jakie te ryby były nie ta znowu dawno. No nie wiem o pleśniejących tarlakach to chyba nie wypada pisać, bo to już każdy zdążył się chyba przyzwyczaić, przez te lata.

Twierdzenie, ze w rzekach jest malo ryb to bzdura. Wiem to z autopsji/z tego co sam zlowilem w przeliczeniu na czas jaki poswiecilem na lowienie troci w Polsce w tym sezonie. Gdyby nie bylo ryb to bym zlowil jajco.Prawie 30% sposrod tych jakie zlowilem mialo ponad 5 kg, kolejne 30% 3-4 kg- male ryby mamy? Pewnie ze byloby super gdyby co druga miala 80 dych, ale tak nigdy nie bedzie i nie bylo. Kelta nie nazywam ryba- zeby byla jasnosc o czym jest mowa. Chorej ryby nie widzialem i o takiej nie slyszalem. Teraz zaczynaja troche plesniec, ale nie ma tragedii.Proponuje wiecej optymizmu i obiektywizmu.Do katastrofy na szczescie nam daleko. Przez Roscino potrafilo przejsc w ciagu doby po 250 ryb. Cale szczescie ze nie ma ich wiecej, bo by zatkaly przeplawke...