Adrianie,
Sam powiedz, czy to nie jest kabaret w nazewnictwie? Faktem jest, że mówimy w przepisach o gospodarce rybackiej... ale używanie takich słów - wytrychów w odniesieniu do rzeki pstrągowej? Jak patrzę na Bałtyk, to czasami myślę o rybakach, bo morze kojarzy mi się z sieciami. Ale jak staję nad pstrągową rzeką
to zwykle myślę o takich słowach jak wędkarstwo, przyroda, ekosystem, turystyka, biwak, survival, spacer, kwiaty, rośliny chronione, ptactwo, brodziec, zimorodek, bekas krzyk, nietoperz, chruścik, jętka... to są moje skojarzenia znad wody pstrągowej - ale nigdy w życiu rybactwo.
Brodząc po kostki w strumieniu i łowiąc latem pstrągi w dołkach na wirówkę, zdaję sobie oczywiście sprawę, że brodzę w obwodzie rybackim... no ale co za jełop nazwał tak strumień z wodą po kostki? Jakie rybactwo? Gdzie tam sieci, kutry i porty czy też latarnie:woohoo: ? Co ma strumień wspólnego z rybakami?
To raczej ekosysetmy rzeczne, które powinny być tarktowane jako ważne i chronione biotopy dla roślin i zwierząt. To nie są w swej istocie ani żadne obwody rybackie, ani kanały irygacyjne dla rolnictwa, ani też tory regatowe dla kajakarzy. To są ekosystemy, czasami o wartości dorównującej rezerwatom przyrody.
Używając właściwych słów, tutaj nawet nie można mówić o gospodarce wędkarskiej. Tu raczej należy mówić o ochronie środowiska, gdzie wędkarze mogą być tylko cichym dodatkiem, wtapiając się w otaczającą naturę.
P.S. To nazewnictwo świadczy tylko o stosunku danego społeczeństwa do przyrody. Nasze piękne ekosystemy rzeczne nazwane jako obwody rybackie oddają cały klimat "świadomości ekologicznej"...
Nawet nie nazywałbym tego świadomością, a raczej uczuciami. Tak - dziką przyrodę albo się lubi, albo się nie lubi. Ci, którzy nam ją niszczą, niszczą nam równocześnie miejsca w których możemy odpocząć i naładować akumulatory po pracy.
Serdecznie pozdrawiam
Krzysiek