W dniu dzisiejszym byłem z żoną na spacerze nad Radunią w Pruszczu Gdańskim, spotkaliśmy wędkarza, jak podchodziliśmy do niego myślałem że łowi na spławik, jak bliżej byłem już to zdziwiłem się trochę iż na około 5 metrowym teleskopie była uczepiona blacha. Pan po zaczepieniu prze zemnie powiedział że poluje na szczupaka - nadmienię że ten odcinek tj. od cukrowni w Pruszczu do mostu Gdańsk-Tczew jest miejscem w którym trze się Troć. Wędkarz wyjął przynętę z wody i okazało się że miał wahadło trociowe założone na końcu żyłki. Na moje pytanie czy jest tu szczupak powiedział że owszem tylko mały, wczoraj miał kilka ale Policja kontrolowała wszystkich nad wodą i kazali mu te niewymiarowe szczupaki wyrzucić z powrotem do wody. Na moje pytanie czy troć bierze - wędkarz powiedział że trochę gryzie, choć nie za duża. Gdy rzuciłem hasło: czy troci przypadkiem teraz nie można łowić - usłyszałem odpowiedź że troć się już wytarła, że słabo bierze i nawet gdyby wzięłoby się jedną góra dwie sztuki to by się nic nie stało.
Nie tylko kłusole są problemem na tarliskach, również my wędkarze, a dokładnie to pokolenie które płacąc za składkę chce wyjąć z wody jak największą liczbę ryb, nie patrząc na limity, czy wymiar ryby