Jerzy Kowalski napisał:Zastanawiałem się nad regulacjami wprowadzonymi przez nowelizację Ustawy o rybactwie środlądowym i po zastanowieniu sądzę, że wszelkie naruszenia przepisów ustawy, przewidziane w jej przepisach karnych, powinny mieć swój finał w sądzie ... a strażnicy ani policjanci nie powinni wystawiac mandatów ...
W ustawie jaką jest kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia, w Art. 96 par. 2 zapisano, że "grzywny w postaci mandatu karnego nie nakłada się za wykroczenia, za które należałoby orzec środek karny" ...
O ile w poprzedniej ustawie o rybactwie środlądowym środki karne odnoszące się do wykroczeń były "fakultatywne", czyli w razie ukarania grzywną mogły być nakładane albo nie, o tyle w znowelizowanje ustawie sa już obligatoryjne i w razie ukarania (naganą, grzywną, ograniczeniem wolnosci) "sąd dodatkowo orzeka" (a nie "sąd może orzec") o podaniu orzeczenia
o ukaraniu do publicznej wiadomości, na koszt ukaranego, nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, przepadek narzedzi połowowych, odebranie lub przekazanie do depozytu sądowego karty wędkarskiej itd .... Pod ustawą przed nowelizacją mandatu nie należało nakładać w sytuacji, w której właściwe byłoby orzeczenie choćby nawiązki w przypadku pozyskania ryb w wyniku popełnienia wykroczenia.
Nałożenie mandatu nie jest niczym innym tylko ukaraniem grzywną za popełnienie wykroczenia, więc rodzi obligatoryjne zastosowanie środków karnych, do czego ma prawo tylko sąd, a nie ma prawa funkcjonariusz uprawniony do nakładania grzywny w postępowaniu mandatowym.
Z tego wynika, że każde wykroczenie zagrożone karą, nawet w postaci nagany, wymaga złoźenia przez oskarżyciela publicznego złożenia wniosku o ukaranie przez sąd.
Rodzi to dodatkową możliwośc dla uprawnionych do rybactwa w postaci możliwości występowania w roli oskarżyciala posiłkowego i wpływania na przebieg procesu oraz na wielkosc kary i sposób zastosowania środków karnych, w tym na wysokośc nawiązki. Występujący w charakterze oskarżyciela posiłkowego powinien byc reprezentow3any przez fachowego pełnomocnika - adwokata lub w ostateczniości radcę prawnego, a zwrot kosztów tego zastępstwa procesowego powinien być zasądzony przez sąd od skazanego.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
A próbował Pan kiedyś wyegzekwować tylko 100 złotową wierzytelność, od prawdziwego "kłusownika" - tzn. WIEJSKIEGO GOŁODUPCA, KTÓRY NIE POSIADA ŻADNEGO MAJĄTKU - (I TO OŚWIADCZY W POSTĘPOWANIU SĄDOWYM - O WYJAWIENIE MAJĄTKU) ?