papaxpapa napisał:
Nie rozumiem dlaczego w Polsce nie ma prawa które gwarantuje karanie za zatrucia środowiska naturalnego.To co teraz obowiązuje to jakaś mrzonka!!!
Prawo ochrony środowiska, przyrody i inne mamy dobre zawierające szereg art. oraz przepisów karnych do tych ustaw. Problem jednak jest z jego egzekwowaniem i sankcjonowaniem kar. Miasta mają zezwolenia wodnoprawne w których zapisane jest przyzwolenie do zrzutów ścieków w przypadku np. awarii urządzeń oczyszczalni wprost do rzek. Pytanie tylko kto stwierdzi czy rzeczywiście awaria nastąpiła a zrzut ścieków po ulewie wprost do rzeki był spowodowany awarią czy w grę wchodzą oszczędności w utrzymaniu tych obiektów i urządzeń. Namacalnym tego dowodem jest rz, Ina i praktyki władz miasta Stargard Szczeciński. Zamiast przepompowywać ścieki z kanalizacji spławnej na teren oczyszczalni w czasie obfitych opadów deszczu wprowadza się ścieki z połowy miasta wprost do rzeki.
Materiał z minionego roku
http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100720/REGION/443587963
ale praktyki nadal stosowane no może nie na taką skalę jak to miało miejsce w 2011r po interwencji członków naszego TPRIiG coś jednak się zmieniło NA LEPSZE. Goleniów zmodernizował oczyszczalnię ścieków położoną przy rz. Inie kosztowało to nas podatników wiele milionów zł. co niebawem odczujemy płacą rachunki za ścieki i wodę miejmy nadzieję, że te wydatkowane pieniądze przełożą się na czystość rzeki. Kolega "rhezuz" pisze o odprowadzaniu z zabudowań wód opadowych do kanalizacji co w efekcie przyczynia się do braku mocy przerobowej tamtejszej oczyszczalni ścieków. Na moim terenie tj. Goleniów uporano się z tym problemem w bardzo prosty sposób. Zakupiono dla zarządcy sieci kanalizacji tzw. kreta. Jest to urządzenie które generuje gęsty dym. Urządzenie to podłączane jest do sieci kanalizacyjnej w jakim tam rejonie kontroli a w budynkach w których rynny deszczówki podłączone są do kanalizacji wydobywa się wpuszczony w sieć dym. Dalej prosty sposób działania każda taka nieruchomość jest obfotografowywana i spisywany protokół, właściciel po kilku dniach od kontroli otrzymuje stosowne pismo albo płaci dość znaczne kwoty za odprowadzanie wód opadowych w zależności od powierzchni dachów albo dokonuje demontażu instalacji co stwierdzane jest podczas kontroli zarządców. Proste i łatwe w działaniu jedynie polityka gmin czyli samorządu musi być ukierunkowana na takie działania.