TEMAT: Wyważenie zestawu spinningowego

Często czytamy, piszemy o wyważeniu zestawu spinningowego i doborze rozmiaru/wagi kołowrotka do spiningu. Czy Waszym zdaniem jest możliwe pełne (100%) wyważenie jedynie kołowrotkiem zestawu spinningowego? Pomijamy zawieszoną przynętę na końcu żyłki.
Napiszcie coś o swoich doświadczeniach.

Cześć,
Trochę nieświadomie, bo na ten zestaw łowię praktycznie od początku swojej pstrągowej przygody, czyli ponad 10 lat, udało dobrać mi się zestaw, który będzie ładnie wyważony.
Kij ani nie leci "na pysk" ani nie idzie do góry.

Ten zestaw to Spro Red Arc bodajże 10300 + Konger WC Impuls 240cm 5-18g
Wyholował ryby do 50cm, z większymi niestety nie miał styczności. I na małe rzeczki, ciurki, strumyki nadaje się idealnie. Problem robi się na większych rzekach, z silniejszym nurtem, gdzie czasami trzeba spuścić przynętę 15-20m z nurtem, żeby przechytrzyć pstrąga. Wtedy kijek niestety staje się za miękki i najprawdopodobniej jest przyczyną dużej liczy spadów.
Wiem, że niektórzy obklejają dolnik lub część uchwytu nad kołowrotkiem taśmą ołowianą dla lepszego wyważenia.

Natomiast z obserwacji Forsa i jerkbait'a widać, że Red Arc stanowi spory % posiadanych kołowrotków przez pstrągarzy, czyli się sprawdza .

Red jest popularny bo jest trwały, a nie dlatego, że dobrze wyważy zestaw.

Wyważaniem zestawu staje się problemem z tytułu coraz lżejszych kołowrotków.Kiedyś 4000 ważył 340g dziś 250 .

Wyważenie zestawu spinningowego powinno się zaczynać od samego spinningu, ingerencją w jego dolnik. Oczywiście trudno to robić w sprzęcie na gwarancji, ale jeśli ktoś zamawia go indywidualnie, to warto czasem dołożyć trochę gramów i centymetrów dolnika dla komfortu. Pamiętajcie, że im dłuższy dolnik czyli dźwignia tym mniej obciążenia trzeba dać na jego końcu. Kiedyś na końcu dolnika w spinningu Jaxona 2,7m włożyłem około 100 g ołowiu i dopiero wtedy uzyskałem pożądany efekt. Spinning lekki już nie był, ale przy odpowiednim wyważeniu tego się już tak nie odczuwa.
Bzdurą jest pełne wyważanie zestawu spinningowego kołowrotkiem gdyż masa podwieszona w punkcie podparcia, którym jest nasza dłoń, prawie nic nie daje. A dlatego prawie nic nie daje bo kołowrotek nie jest symetryczną masą, która w dodatku jest skupiona w jego przedniej części czyli w stronę szczytówki. Odpowiednia waga kołowrotka daje nam tylko większe uczucie wyważenia, a w mniejszym stopniu przesuwa środek ciężkość w stronę dłoni. Zestaw spinningowy w minimalnym stopniu musi "lecieć na pysk" aby nadać mu odpowiedni ruch do przodu, a nie mocować się z nadwagą skupioną w dolniku. Często w testach piszę, że spinning jest bardzo dobrze czy dobrze wyważony, bo takie są odczucia, a jego "lecenie na pysk" jest minimalne lub akceptowalne. Sam kołowrotek powoduje realne zmiany położenia środka ciężkości na odcinku kilku czy kilkunastu minimetrów. Gdyby kołowrotki miały więcej masy skupionej z tyłu po stronie dolnika to realne byłoby wyważenie zestawu na zero, ale kosztem dużej wagi.
Dlatego domorosłym majsterkowiczom proponuję zabawę z brzeszczotem, ołowiem i klejem, a kołowrotki zostawmy w spokoju Oczywiście zabawa ze sprzętem pogwarancyjnym

zamiast brzeszczotu lepiej użyć wiertła i zrobić dziurkę od dołu w kapslu czy innej grusce na końcu Albo założyć końcówkę FUJI z miejscem na dołożenie krązków ołowianych

Jest to również dobra opcja.