TEMAT: Ustawa o rybołówstwie morskim z dnia 19 grudnia 2014 r.

Dla Niemca 30 euro to jak dla nas 30 zł, więc o czym mowa

Może i dla Niemca to grosze, choć w zasadzie lubi obejrzeć monetę z każdej strony zanim ją wyda.

A mowa o tym, że tezy zawarte w cytowanym wcześniej liście a oparte na "miejskich legendach"są fałszywe i już na starcie dają nawet słabo rozgarniętemu urzędnikowi możliwość obalenia ich i zamknięcia dyskusji.

Nie krytykuję idei tego listu, nie atakuję osoby autora, nie popieram podwyżki opłat za wędkowanie, zwracam tylko uwagę, że wypowiedź nie jest merytoryczna.

Paradoksalnie, podwyższenie limitów może przyczynić się do zmniejszenia szarej strefy, szczególnie w przypadku połowu dorsza, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego..
Następny ciekawy/dobry punkt projektu, zakaz połowu na wrakach. Wiadomo, siatki widmo, dyndające przywieszki itp. Ten punkt również skutecznie ukróci proceder nadlimitowych połowów i uzyskanie 14szt/d może okazać się trudne.

marek0l napisał:
Marek ale tezy, że w Polsce cena licencji jest jedną z najwyższych w stosunku do zarobków raczej ciężko im będzie obalić. Faktycznie mogą się zasłaniać podobnie jak w artykule który pojawił się jakiś czas temu cenami licencji w innych krajach. Jak podałeś w Meklemburgii cena licencji to 30 euro - tylko co z tego skoro Niemiec zarabia przeciętnie ponad 2000 euro na miesiąc? Zaraz zacznie się znowu bezproduktywna dyskusja na trzy strony i tyle z tego będzie...
Skoro jest okazja żeby choć w niewielkim stopniu pokazać, że nie zgadzamy się z obecną polityką to zróbmy to! Niech każdy przekopiuje ten list (lub napisze swój) i wyśle do minrolu.

Niemiecka licencja połowowa jest odpowiednikiem naszej karty wędkarskiej, aby ją zdobyć kolego nie wystarczy tylko zapłacić jak u nas nad morzem za zezwolenie połowowe, tylko trzeba zdać egzamin a dopiero później płacisz 30 euro za wydanie dokumentu. Dodatkowo na wodach wewnętrznych wykupuje się zezwolenia połowowe.

Więc kolego nie myl licencji do uprawiania wędkarstwa zgodnie z prawem, a zezwoleniem na wędkowanie na danym akwenie, bo u naszych zachodnich sąsiadów odwrotnie niż u nas na łowienie w morzu nie potrzeba wykupować.
Można wykupić także tzw. kartę turystyczną na jakiś okres czasu, ale często trzeba mieć przetłumaczoną naszą kartę wędkarską ( jest to tylko karta tymczasowa, chyba na miesiąc)

Jakby nie nazwał, Niemiec w Meklemburgi płaci za rok łowienia na morskim wybrzeżu 30 euro.
Kto twierdzi, że wędkowanie w wodach morskich w Niemczech jest darmowe - podaje nieprawdziwe informacje. Wszystko w temacie.

Wystarczy pojechać z naszą kartą wędkarską do sklepu wędkarskiego w Niemczech i bez problemu od ręki za 30 euro na rok kalendarzowy masz łowienie w morzu, lub jeden dzień to 6 euro z tego co pamiętam. Kupowałem takowe licencje wielokrotnie i nie ma co wprowadzać ludzi w błąd. Sytuacja się komplikuje na wodach śródlądowych tam trzeba zdawać jakieś egzaminy, ale tematu dobrze nie znam. pozdrawiam

To, że można kupić niemiecką licencję na morze po okazaniu polskiej karty wędkarskiej to mały pikuś.
Znam gagatka, który wykupił takie zezwolenie na polskie pozwolenie na broń bo zapomniał karty. Widziałem na własne oczy...

Niemcy nie znają polskiego, Polacy niemieckiego, zdarza się.
W latach’80 ubiegłego wieku, krążyła opowieść o naszym rodaku, który uciekł do Niemiec i został skierowany do obozu dla uchodźców. Załatwiając formalności, na potwierdzenie swoich korzeni niemieckich przedstawił dokument wystawiony dla jego dziadka w latach ’40, w czasie wojny. Poza imieniem i nazwiskiem jego przodka było pół strony tekstu po niemiecku na papierze z niemieckim godłem, pieczątkami i podpisami. Niestety nie znając języka nie wiedział, że jest to dokument potwierdzający zarekwirowanie krowy należącej do jego dziadka.

oddali mu?......tą krowę