maciasd napisał:
Chłopaki !!!!!
wierzcie lub nie ale to ja zacząłem to zamieszanie w kraju. obok był Maciask
przez kilka lat Rozewie, Górki zach, Orłowo , Dębima, Podąbie i Orzechowo...było tylko nasze.
kiedyś @Garnela napisał.... Macias znajdz sobie inne hobby bliżej domu.
kiedyś dałem rybakowi z Orłowa 50 pln... aby podał namiar... podał górki...
lata temu ...
20 lat temu
Kiedy patrzę na was... jestem z WAS DUMNY.
to stało się ostoją prawdziwych fanatyków.
WYPUSZCZACIE RYBY, dzielicie się wiedzą, podajecie namiary, udzielacie wskazówek początkującym.
to chyba ostatni bastion prawdziwego wędkarstwa zrodzonego z pasji.
wszystkim morskim świrom - WESOŁYCH ŚWIĄT i mnóstwaaaaaaaa sukcesów w 2019
M.
W ubiegłym roku miałem okazję przejrzeć stare numery "Wędkarza Polskiego" z początku lat dziewięćdziesiątych. Krótką wzmiankę o dużej popularności w Szwecji połowu troci w morzu metodą spinningową znalazłem właśnie w jednym z artykułów w numerze 6 z 1991 r. Wspomniano tam, że metoda ta była uznawana za bardzo skuteczną oraz pokrótce opisano sprzęt: wędki spinningowe długości 2,7-3,5 m, cienkie żyłki - maksymalnie 0,25 mm, długie wąskie błystki typu Toby, a nawet twistery i rippery, jak również sposób łowienia: dalekie wyrzuty i szybkie ściąganie błystki przy powierzchni oraz prowadzenie gumowych przynęt przy dnie skokami. Najczęstszą zdobyczą Szwedów miały być według artykułu trocie, tęczaki i belony.
Szkoda, że czytanie "Wędkarza Polskiego" rozpocząłem w 1992 r. od któregoś z wiosennych numerów, miałem wtedy 14 lat. Gdyby wpadł mi wówczas w ręce wspomniany wyżej numer tego czasopisma z 1991 r., moja "kariera wędkarska" mogłaby potoczyć się nieco inaczej
Oczywiście pod warunkiem, że jako dzieciak wpadłbym na to, iż na trocie w morzu należy wyprawiać się w chłodnych porach roku, tzn. od późnej jesieni do początku maja, bo o tym w artykule nie wspomniano. A z tego co pamiętam, w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych zimy były z reguły łagodne (przynajmniej nad morzem), sprzyjające plażowym połowom.