Jeśli chpdzi o zasady połowu warto dowiedzieć się co i jak, bo zupełnie nieświadomie można popłynąć na parę tys. euro:
- zakaz połowu w nocy, można od wschodu do zachodu, określa to kalendarz - warto pamiętać o zmianie czasu po przekroczeniu granicy;)
- zakaz połowu 100m poniżej ujść dopływów, nawet ciurków z wodą do kostek - po jednej i drugiej stronie linii brzegowej. Jeśli mijamy taki odcinek to tylko ze złożoną wędką.
Niestety nie do końca wiadomo co można i ktoś, kto jest pierwszy raz, może mieć przykrości. Na licencjach (10 litów) są tylko zasady lokalnego totolotka - nic o zasadach połowu. Wychodzą z założenia, że jeśli przyjeżdza się na ich łowisko, trzeba wszystko wiedzieć. Problemem jest to, że nie ma za bardzo gdzie szukać
Od przyszłego roku mają w górę pójść ceny licencji - z 10 litów na 10 euro, celem wyeliminowania miejscowych z blachami 50g i podwójnymi kotwicami, mają przy ujściach dopływów stanąć tablice ostrzegawcze - nie wszyscy mają gps i mapy w telefonie, a dopływów czasem nawet nie widać przez 120m rzekę.