Niestety jak to zwykle w tego typu artykułach prawie same bzdury.
1. Osoby fizyczne użytkujące jeziora prowadzą również eksploatację narzędziami rybackimi.
2. W przypadku PZW to okręgi są użytkownikami wód i wiele z nich nie prowadzi odłowów gospodarczych.
3. Okręg Łomżyński nie zbankrutował po wprowadzeniu jakiś „jednakowych opłat” tylko został po przegranym przetargu na Narew zniesiony. Zasada jest prosta nie ma wody nie ma środków. Jak słychać głosy z tamtej części kraju, wielu wędkarzy przekonało się na własnej skórze, że okręg łomżyński był lepszym gospodarzem niż obecne GR o dziwnej, wydumanej nazwie.
4. Jeżeli PZW zmuszone byłoby do ujednolicenia opłat za wędkowanie to w jaki sposób miało by zbankrutować, podniesione zostaną składki o podatek i karawana będzie jechała dalej.
5. Faktem jest, że członkostwo jest fikcją bo 90% ”niby członków” podszywa się za członków aby płacić mniej za łowienie ryb nie wnosząc ani minuty pracy na rzecz PZW.
6. PZW powinno iść na jakość a nie na ilość, trzeba limitować dostęp do wód. Opłaty powinny być jednodniowe a nie 200-stu złotowy roczny ryczałt, który umożliwia tym co mają czas, łupienie wód prawie bez ograniczeń.
7. Zasada wolnego rynku była by najwłaściwsza, płacisz tam gdzie łowisz za tyle dni ile łowisz, pracujesz- masz kasę-łowisz na topowych łowiskach, bo utrzymanie takowych kosztuje i nikt nie będzie do czyjejś przyjemności dopłacał. Masz mało kasy łowisz tam gdzie ci pozwala zasobność portfela, ale żaden właściciel nie pozwoli aby ktoś za marne grosze zjadał zasoby z których on żyje.
8. PZW stawał do przetargów na obwody jak każdy inny podmiot, każda gmina jak i osoba fizyczna mogła również brać udział w tym procesie, nie podjęli się tego więc czego tak naprawdę oczekują.
9. Ciągle powiela się informację o 600 etatach, które kosztują 40 baniek, ale nikt nie napisze ile dostali etatowi pracownicy a ile poszło na diety dla działaczy. Zapomina się, że w tych 600 etatach są np. strażnicy wód, ichtiolodzy, ludzie którzy naprawdę się starają aby wędkarze mieli co łowić.
Podsumowując, jak wielu innych jestem za tym aby wody były dobrze zagospodarowane i wisi mi kto będzie ich gospodarzem, mam świadomość, że będę musiał za to więcej zapłacić, że na niektóre łowiska nie będzie mnie stać ale cóż, nie każdy ma porsche czy wille z basenem.
Cały przytoczony artykuł to kolejne bicie piany, które w ogródku PZW na pewno nic nie zmieni, w tym roku są wybory w kołach, ilu niepocieszonych działaniem związku wędkarzy na nie poszło lub pójdzie by coś zmienić?