Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3

TEMAT: Salmon.pl - polecane publikacje

Odp: Salmon.pl - polecane publikacje 2013/05/28 08:03 #110042

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Panowie!
Dywagacje nad zasadnością otwierania dorzeczy dla naturalnej migracji nie mają sensu. To oczywista konieczność. Problemem jest brak zrozumienia przez realizujących projekty funkcjonowania ekosystemów wodnych. Oni chcieliby mieć drzewa bez korzeni......
Bariery elektryczne są stosowane w wielu krajach i sprawdzają się w stosunku do smoltów. Znacznie gorzej jest z keltami. Osłabione tarłem ryby nie są w stanie opierać się prądowi wody i szukać innego wyjścia.
Przedstawione wyliczenie jest bardzo ogólne. Przeżywalność jest bardzo różna w różnych częściach dorzecza. Wyliczone efekty dotyczą rzeki głównej. Zresztą osobiście bardzo sceptycznie podchodzę do tych "danych literaturowych". powstały na potrzeby "racjonalnej gospodarki" opartej na zarybieniach. Spytajcie któregokolwiek z ich autorów, czy oparte są na realnych badaniach w naturze, czy na modelach z sztucznych koszy, sztucznych tarlisk itd.....
Gdyby w realu było tak, jak w tych danych, to ryb by nie było już przed człowiekiem.....
Za tę wiadomość podziękował(a): Rogo

Odp: Salmon.pl - polecane publikacje 2013/05/28 09:15 #110043

  • Rogo
  • Rogo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Araby i salmonidy - dwa koniki jak w sam raz
  • Posty: 49
  • Podziękowań: 29
Wyliczenia są w oczywisty sposób teoretyczne. Pokazują jednak problem i jego możliwą skalę. W naturze tyle ryb nie przejdzie, ale te co przejdą bez wątpienia zagrożą genetycznie dobrze wykształconym lokalnym populacjom pstrąga - górna Rega, Brzeźnicka Węgorza i inne. Można z tym się pogodzić, choć mnie osobiście trudno. Natomiast straty na turbinach to co innego - te zmielone kelty i smolty przeżyłyby na tarliskach poniżej. Może się w efekcie końcowym okazać, że efektywność naturalnego tarła spadnie i trzeba będzie na potęgę dorybiać, co skończy się prędzej lub później dryftem genetycznym, chorobami, itd.
Uważam, że takie przedsięwzięcia najpierw trzeba starannie przemyśleć, sprawdzić, policzyć. Tego nie widzę w ogóle - w żadnym opracowaniu. To skok na główkę do mętnej wody, czyli płytka wyobraźnia.
Pamiętam niedawne czasy, kiedy żeby złowić trotkę na początku sezonu lub we wrześniu jechało się na Regę w dół od Trzebiatowa. We wrześniu ryb w dołach i rynnach było tyle, że niektórzy stali nad nimi i wyciągali je za "kapotę". Nad Parsętą czy Radwią można było sobie w tym czasie przyjemnie pospacerować. I co się stało z rybą? Komu przeszkadzała?
Za tę wiadomość podziękował(a): Ostjan

Odp: Salmon.pl - polecane publikacje 2013/05/28 11:18 #110050

  • Avante
  • Avante Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 623
  • Podziękowań: 948
Rogo napisał:
Pamiętam niedawne czasy, kiedy żeby złowić trotkę na początku sezonu lub we wrześniu jechało się na Regę w dół od Trzebiatowa. We wrześniu ryb w dołach i rynnach było tyle, że niektórzy stali nad nimi i wyciągali je za "kapotę".

Presja rybacko-kłusowniczo-szarpakowo-wędkarska w ujściu Regi daje mierzalne efekty... Do tego przekopana nagrzana rzeka bez kryjówek i mamy kumulacje. Optymiści mówią że za 2 lata będzie dobrze.

Tak na prawdę teraz jest ostatni dzwonek, tylko czy beton puści?....
Ostatnio zmieniany: 2013/05/28 11:18 przez Avante.

Odp: Salmon.pl - polecane publikacje 2013/05/28 13:33 #110054

  • Ostjan
  • Ostjan Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 57
  • Podziękowań: 34
Arturze

Badania nad przeżywalnością łososiowatych prowadzone były w wielu krajach. Przeżywalność jest oczywiście różna, na dodatek zmienna i zależna od lokalnych warunków. Jednak tu rządzi statystyka i rozkład normalny (Gaussa), a wyniki są zbieżne.

Udrażnianie rzek wydaje się z pozoru oczywiste, jednak w pewnych okolicznościach może przynieść mało spodziewane rezultaty i to - zupełnie słusznie - miał na myśli Marcin. Stworzyliśmy sztuczne środowisko, przyroda musiała się do niego przystosować, a tam gdzie to skutecznie uczyniła wprowadzamy nowe, rewolucyjne zmiany, na które nie jest przygotowana. Rewolucje to wymysł człowieka. Zawsze niosą destabilizację, zniszczenia, śmierć i cierpienia. Przyroda wymyśliła ewolucję i to jest właściwa droga.

Każde działanie naprawcze dotyczące przyrody powinno być dokładnie przemyślane i zbadane. Ale na pewno nie przez meliorantów i nie oni powinni decydować o tych działaniach.

Martwi mnie to, że brak tu głębszego myślenia i rozeznania. W wielu pomorskich rzekach brakuje tarlisk w górnych odcinkach, a jakość wody jest gorsza niż w dole - choćby za sprawą hodowli ryb, które lokowane są tam ze względów oczywistych. Intuicja mi mówi, że wyrastające jak grzyby po deszczu hodowle pstrąga tęczowego, to główni sprawcy ostatnich nieszczęść i spadającej ilości ryb z naturalnego tarła. I obym się mylił!
Za tę wiadomość podziękował(a): Artur Furdyna

Odp: Salmon.pl - polecane publikacje 2013/05/28 17:08 #110059

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Janusz!
Osobiście mam na sumieniu Life dla Iny, gdzie ryby docierały od zawsze/ tzn od wybudowania przepławki w Stargardzie....na ponad 100 km w górę, ale mogły się trzeć tylko w rzece głównej. I pstrągi obok nich też były piękne....Powielenie ich/projektów na inne dorzecza to nie moja robota, ale uważam je za słuszne. Rewolucja, o której piszesz, miała miejsce nieco ponad 100 lat temu, a w wielu przypadkach nawet później. Udrożnienie progów to raczej jej cofnięcie..... Wszystkie nasze rzeki były tarliskami troci, niektóre łososia i wielu innych wędrownych gatunków i jakoś to sobie nie przeszkadzało wzajemnie.... Te rzekomo rodzime populacje potoka z niektórych rzek dziś już nic wspólnego z odrębnością nie mają wspólnego. Jedyna szansa na ich odrodzenie to koniec zarybień...... a by ten mógł nastąpić musimy mieć dostępne i dobrze chronione całe dorzecza. Jest trochę przykładów takich zakończonych sukcesem działań w wielu krajach i kontynentach.
Pochodziłem trochę po kilku dorzeczach i widziałem wiele dobrych odcinków tarłowych i podchowowych bez dostępu dla ryb. Teraz te szanse mogłyby zaistnieć, ale dziś szlag je trafia pod koparą meliorantów.
Natomiast przeżywalność o której pisze Marcin da się ocenić, gdy się ją rzeczywiście bada, i to miałem na myśli.... jeden z autorów tych "danych książkowych" zapytany wprost o źródła powołał się na dane od rybaków...
Dziś jest szansa na taka ocenę dla niektórych dorzeczy, ale po opublikowaniu wyników obecnych badań, a tych na razie nie ma. Są za to wyniki badań np skandynawskich, gdzie wraz z otwieraniem dorzeczy ilość dzikich ryb/ zdziczałych rośnie sukcesywnie wraz z wzrostem obszaru dostępnego dorzecza.... i pozwala odejść od zarybień. Gatunków Ryb, i nie tylko, gdy podejście jest ekosystemowe przybywa, a nie ubywa. Osobiście uważam, że realizacja tych projektów, o ile będzie dotyczyć całych ekosystemów, to bardzo dobra rzecz........
Dla mnie problem jest w ogólnopolskim programie melioracji rodem z głowy vice ministra środowiska...... ten pomysł zabija nasze rzeki i wszystko co w nich było, a nie udrożnienia......
przy okazji z ostatniej chwili- kasa na oczyszczalnie scieków :http://pois.nfosigw.gov.pl/nabory-wnioskow/art,14,nabor-wnioskow-w-ramach-dzialania-1-1-poiis.htmln
Za tę wiadomość podziękował(a): Ostjan

Odp: Salmon.pl - polecane publikacje 2013/05/28 17:18 #110060

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Kwestia chorób ryb to oddzielny temat. Czy wiąże się z hodowlami w dorzeczach, nie wiem, ale logicznie rzecz biorąc to wysoce prawdopodobne. Obok tego jednak w ostatnich dwóch dekadach w naszych rzekach pojawiły się całkiem nowe czynniki, które mogą być główną/ istotną przyczyną rozwoju chorób na "dzikich" rybach.... to stałe pogarszanie jakości wód przez nowinki chemiczne z rolnictwa, i nie tylko, w całych zlewniach. Problem jest złożony, na dodatek nasi "badacze" nie bardzo się za niego zabierają... po co. Lepiej po staremu zarybiać w kółko. Czy z tego są ryby, czy nie, to nikogo, poza wędkarzami nie obchodzi. Ważne, by nasi rybacy mieli kwoty na łososia.....
Co do zaś badań efektów naturalnego rozrodu, to jeszcze nie widziałem na żadnej z naszych rzek projektu wyłączenia z zarybień i połowu smoltów na ujściu.....
Drobne próby mamy z kilku dorzeczy, ale wyrywkowe.
Ostatnio zmieniany: 2013/05/28 17:21 przez Artur Furdyna.
Za tę wiadomość podziękował(a): Ostjan

Odp: Salmon.pl - polecane publikacje 2013/05/28 18:40 #110063

  • Ostjan
  • Ostjan Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 57
  • Podziękowań: 34
Dziękuję Arturze

Nie chodzi tu o spór. Każda rzeka jest inna, a myślenie zanim coś się zrobi ma przewagę nad myśleniem o tym, co już się zrobiło. Rewolucja, która się odbyła w XIX i XX wieku na szczęście nie zabiła wszystkich lokalnych populacji pstrąga - ich geny są nieco starsze. Być może masz rację - wszystko jest już wymieszane za sprawą PZW i niektórych naszych kolegów "dorybiaczy". Wolałbym to jednak sprawdzić genetycznie.

Wyrażam swoje obawy, bo widzę "akcję", a nie widzę głębszego przemyślenia, badań i przewidywania skutków. Co do przyczyn chorób i spadku liczebności dzikiej troci, to przyczyny mogą być bardzo złożone, w tym od rolniczej chemii - jesteśmy zgodni - wspominałem o tym w "Genezie projektu" dotyczącego ekomonitoringu.

Uważam, że ostrożność i rozwaga to podstawa wszelkich działań środowiskowych i pozostanę przy twierdzeniu, że o tym, co i jak naprawiać, nie powinni decydować ci, co zepsuli.
Za tę wiadomość podziękował(a): Artur Furdyna

Odp: Salmon.pl - polecane publikacje 2013/05/28 20:08 #110064

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Dla Iny mamy badania prowadzone od 2006 roku, począwszy od określenia potencjału, stanu środowiska, liczby gniazd itd.....podobnie, jak dla wszystkich dopływów Zalewu Szczecińskiego. Dla Regi trochę badań tez zostało wykonane. To nie jest tak, że grupa zapaleńców namówiła ZZMIUW na ten projekt. W szerokim zespole są dwie uczelnie, i RDOŚ. Zresztą wszystkie rzeki trociowe są "badane" przez Zakład Ryb Wędrownych i baza danych pewna jest. Genetyka także jest zrobiona dla kilku stad. Stąd mam duże wątpliwości co do tych "rodzimych" populacji.. Dziś wiem, że bywały zarybienia trocią "omyłkowe" w dopływy górnych partii, skąd ryby ani spłynąć, ani tym bardziej wracać nie miały jak....
Radosna polityka zarybieniowa dotknęła większości naszych wód.... lipienie z gór na Pomorze i odwrotnie, i wiele innych "udanych akcji" z tępieniem miętusa, czy świnki...... to się działo w całym kraju i ja nie wierzę, że mamy jeszcze, może poza poligonami, rzeki nie tknięte.....
Za tę wiadomość podziękował(a): Ostjan

Odp: Salmon.pl - polecane publikacje 2013/05/28 20:15 #110065

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Ale takie pomylone działania miały miejsce nie tylko u nas. Rzecz w tym, że gdy da się rybom szanse, to w przypadku bliskiego sąsiedztwa jest szansa na dostosowanie do danego dorzecza. Są na to dowody. Tylko u nas tej szansy brak, bo cały czas dominuje oparcie rybostanu na zarybianiu, bez ochrony naturalnego rozrodu.... w ten sposób cały czas dochodzi do "kundlenia" ludzkimi łapami.....
To łatwiejsze, niż dbałość o dobry stan dorzecza, czyste wody itd.... wygodniej cicho siedzieć i sobie zarybiać.....
Za tę wiadomość podziękował(a): Ostjan

Odp: Salmon.pl - polecane publikacje 2013/05/29 02:56 #110068

  • Ostjan
  • Ostjan Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 57
  • Podziękowań: 34
Trochę mnie uspokoiłeś Arturze, ale nie całkiem. Podam Ci przykład myślenia i badania po, zamiast przed. Kiedy przystępowano w połowie lat 80. do restytucji łososia atlantyckiego założono, że najbliższy naszemu, (który wyginął) będzie łosoś "łotewski". Założono, zamiast zbadać. Dziś wiadomo, że najbliższy jest "szwedzki". Wykazano to w wyniku genetycznych badań porównawczych. Część obecnych prac genetycznych nad rybami łososiowatymi prowadził m.in. prof. Węgleński z UW, którego znam od strony naukowej dość dobrze, bo byłem jego pilnym studentem. Już w latach 80. Zakład Genetyki UW był gotowy merytorycznie do klonowania ludzkiej insuliny (tj. przeniesienia metodami inżynierii genetycznej ludzkich genów insulinowych (obu łańcuchów insuliny) do DNA bakteryjnego i wymuszenia ich produkcji - nazwijmy to "dojenia bakterii"). Przebadanie DNA ryb, to można by rzec - pestka i parę groszy dla zakładu - wobec planów i możliwości, o których wspomniałem (te nie wyszły z powodu braku kasy i Stanu Wojennego)

Zapytam - dlaczego szukano materiału na Łotwie, zamiast zlecić wykonanie badań? Czyżby polskie "bagienko" naukowe, które trudno osuszyć...?

Może by zatrudnić pomorskich meliorantów pod kierunkiem "profesora" Płowensa z zakładu naukowego PO...?

- Wsławił się już przecież wcześniej - m.in. oskarżeniem bobrów o tworzenie tuneli i gniazd w wałach przeciwpowodziowych, które usypuje się z piasku (materiał smouszczelniający) i wydaniem na nie wyroku śmierci - jakbym czytał prace najlepszych na świecie naukowców rodem z ZSRR i z okresu największego rozkwitu nauki; na przykładzie kukułki, która lata po lesie i kuka i basenu z wodą, gdzieś na kaukaskim stepie, w którym po latach zakwitło życie, udowodniono wówczas, że nie Bóg stworzył życie...
Ostatnio zmieniany: 2013/05/29 03:17 przez Ostjan. Powód: błąd merytoryczny
Za tę wiadomość podziękował(a): Artur Furdyna
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.136 seconds