Szanowni koledzy
Niech wstępem do tematu będzie mój artykuł "
Mayfly i smutne wieści..." oraz
wypowiedź kolegi Artura Furdyny na tym Forum - polecam tą krótką lekturę.
Pod pozorem ochrony przeciwpowodziowej i prac konserwatorskich planowane są i bezpowrotnie niszczone unikalne wartości przyrodnicze naszego kraju, w tym objęte programem Natura 2000 oraz konwencjami i dyrektywami unijnymi dotyczącymi środowiska naturalnego, ochrony gatunków i siedlisk.
Praktyką staje się też wydawanie decyzji o zaniechaniu wykonywania ocen oddziaływania inwestycji na środowisko, a te zlecone, wykonywane są często "na zamówienie", stając się zwykłą formalnością.
Cel jest jeden - "wyrwanie" unijnej kasy - jak najwięcej i na co się da. A z braku oryginalnych pomysłów, niskich horyzontów i kiepskiego wykształcenia panowie melioranci mogą robić tylko to, co najlepiej potrafią - bagrować, prostować, faszynować, umacniać, obwałowywać, przegradzać...
Myślę, że najwyższa pora, aby o tym, jak wykorzystuje się w Polsce pieniądze unijnego podatnika dowiedzieli się obywatele Wspólnoty. Wartości przyrodnicze Polski to także ich dziedzictwo, na którego zachowanie ponoszą niemałe koszty, a które wciąż mało jest im znane.
Proponuję przygotować zwięzły materiał, który zostanie przetłumaczony na kilka języków i wysłany do zachodniej prasy w celu publikacji. Ze swojej strony zobowiązuję się do jego wstępnego zredagowania, skonsultowania, profesjonalnego przetłumaczenia na język niemiecki i holenderski oraz rozesłania do tamtejszej prasy. Potrzebne będzie tłumaczenie na pozostałe języki oraz pomoc w dotarciu do narodowych dzienników krajów UE. Odpowiedni, tylko znacznie szerszy materiał, opracowany by został w kilku najważniejszych językach i opublikowany w Internecie. Akcja firmowana by była jako oddolna inicjatywa obywatelska i podpisanych pod nią środowisk jako wyraz naszej europejskiej jedności i troski o zachowanie dziedzictwa przyrodniczego dla przyszłych pokoleń.
Upublicznienie problemu w krajach UE to możliwość pozyskania szerokiego wsparcia społeczności międzynarodowej, przetarcie szlaków i przygotowanie do uderzenia w instytucje unijne - sądzę, że z tym nasi decydenci będą musieli się już liczyć.
Do publikacji niezbędne są fakty i argumenty, zarówno dotyczące inwestycji jak i zagrożonych wartości przyrodniczych z terenu całego kraju.
Nie powinno być problemu z Pomorzem Zachodnim (Artur Furdyna) i Podlasiem. O resztę muszę prosić społeczność internetową.
Koledzy
Jak to na forum - dużo się tu gada, ale mało z tego wynika. Trzeba zacząć działać! Umiejętność pisania też się przyda - choćby po to, żeby rozesłać wici.
Wiem, że mało kto wierzy w skuteczność społecznych działań i protestów. Przypomnę. Kiedy w 1994 roku przystępowaliśmy do walki z planami lokalnych władz hydrozabudowy dorzecza Parsęty (17 zapór z MEW) mało kto wierzył w sukces. A jednak. Gdyby nie wiara i nasze działania dziś łowilibyście w Parsęcie leszcze - wyobraźcie sobie ok 1000 ha stojącej wody w 17-tu płytkich zbiornikach w upalne lato, z których woda zasila dorzecze...
Okazuje się, że to wciąż realna groźba dla wielu rzek. Czy wyobrażacie sobie potoki i strumienie zamienione w wyprostowane, wyczyszczone i ofaszynowane melioracyjne rowy z naturalną populacją pstrąga i lipienia...?
Albo godzimy się z tym, albo musimy razem działać - nikt za nas tego nie zrobi!
Wszystkich proszę o dyskusję, dobre rady i wsparcie - niech ten wątek nie zginie z pierwszej strony tego Forum, aż do zwycięstwa. Tych, którzy czują się na siłach zapraszam do wspólnej pracy.
Nie wycofując się z przyjętych zobowiązań, wdzięczny byłbym, gdyby ktoś odpowiedzialny wziął na siebie poprowadzenie akcji (gromadzenie danych, obsługę korespondencji, itd.) - pilotuję inny ważny projekt.
Zapraszam wszystkich
Ostjan
Kontakt ze mną dostępny jest z portalu Salmon.pl lub poprzez pocztę tego Forum