flowhere napisał:
W całej Europie gdy którykolwiek z wędkarzy złowi srebrną rybę to wszyscy mu gratulują i nikogo nie interesuje co on z tą rybą zrobił (zabił czy wypuścił). Jest to indywidualna sprawa łowcy. Ale kelty mają szacunek i są wypuszczane, gdyż nieetycznym jest ich zabieranie.
W Polsce okazuje się, że zabranie łososia wchodzącego na tarło jest nietaktem, a za to zabranie kelta łososia w styczniu powoduje gratulacje ze wszystkich stron.
I gdzie jest normalnie, bo nie wiem...?
Panowie, są dwie kwestie: stylu i gospodarki wędkarskiej (rybackiej).
Czasami te kwestie się nakładają,
Kwestia osęki to kwestia stylu, i jestem bardzo szczęśliwy że wędkarze zwłaszcza młodzi coraz rzadziej paradują z osęką, a częściej z podbierakiem. Wypuszcznie keltów to też kwestia stylu.
Wypuszczanie łososi to kwestia gospodarki, jeżeli zostanie stwierdzone, ze łososie w Parsęcie odbywają tarło z sukcesem i tarlaki powracające są w części dzikie, to przy tak szczątkowych ilościach tych ryb w rzece zabijanie ich jest ze względu gospodarowania na rzece błędem. Na razie dzikiego narybku łososia w Parsęcie nie stwierdzono, (byc może ich nie szukano?) dlatego zabijanie ryb pochodzących z zarybień jest naturalną koleją "gospodarki rybackiej".
Widok tak olbrzymich ryb w naszych rzekach, to powód do radości, tak wielkie ryby pochodzące z tarła naturalnego to powód do szczęścia i przedmiot szczególnej troski.