TEMAT: Zasięg występowania troci w Polsce

Trocie docierają do zapory w Dębem na Narwi.

na pewno pod zapore w debe ciekawe jakim cudem kto i kiedy takowe widział

Dzierzgonka w Dzierzgoniu,Potwierdzone przez miejscowe PZW i ichtiologa z nimi wspołpracującego

Odra na dziś ma znakomicie większe szanse na odbudowę populacji ryb wędrownych, nie tylko łososiowatych. Niestety znakomita większość dopływów jest gęsto zabudowana przegrodami, a ich stan ekologiczny w wielu przypadkach jest tragiczny....
Oddzielna kwestia, to co się stanie/dzieje z trociami/ łososiami, gdy pojawią się na historycznych tarliskach......
Tym niemniej już dziś można liczyć na spotkanie tej ryby np w okolicy Wrocławia!!!!
Żeby jednak wszystko zadziałało prawidłowo i populacje zaczęły się "regenerować" trzeba najpierw odtworzyć dobry stan ekologiczny w dorzeczach. Na pewno same ewentualne zarybienia sprawy nie załatwią.
Przytaczany przewodnik, mimo pewnych luk, jest jednym z najnowszych i w miarę aktualnych opracowań. Luki, które zauważacie to potwierdzenie totalnych dziur w bazach danych naukowych dotyczących naszych wód..... nasz światek ichtiologiczny przespał okazję do szerszych badań i dopiero teraz nadrabia zaległości... lepiej późno, niż wcale. Wiele danych zalega wciąż w różnych miejscach, czekając na publikację....

www.fors.com.pl/forum-wedkarskie/15-foto...e-wisla-we-wloclawku

Panie Arturze nie przespał, ale był skutecznie blokowany. Niestety innym problemem był permanentny brak pieniędzy na badania podstawowe...teraz to nie istotne aczkolwiek sytuacja powoli się klaruje i coś zaczyna się dziać, niemniej martwią wypowiedzi "wszystkich fachowców" bowiem w Polsce wszyscy bez wyjątku są ichtiologami i na wodzie najlepiej się znają...))

Potwierdzam do Dębe docierają.

Nie chcę dochodzić, czy bardziej "blokowany" czy "przespał", bo tego już się nie zmieni. Jesteśmy, gdzie jesteśmy....
Dziś pojawiła się potrzeba uczestnictwa ichtiologów w badaniach stanu ekologicznego naszych wód, a to doskonała okazja do uzupełnienia luk.
Także opracowywane PZO, PO dla N2000 są okazją do poszerzenia wiedzy o konkretnych ekosystemach. Czasem może się udać wprowadzić na listę przedmiotów ochrony ryby i inne wodne organizmy....
Tu właśnie mści się słaba aktywność - w wielu SDF o rybach ani słowa....

tak to prawda - teraz to jak napisałem wcześniej już nie istotne ważne co będzie. Inną sprawą jest metodyka odłowów do sporządzenia planów ochronnych lub sposobów zarządzania wodą - w całej Europie jest trend do szacowania populacji i ocena stanu siedliska pod ewentualnym kątem występowania gatunku. U nas niestety nie, bo niektóre instytucje wymagają "dokładnego" obłowienia akwenu zgodnie z sdf-em i innymi zarządzeniami, ale ja mam pytanie-czy w imię nauki mam odłowić wszystkie ryby np. Nordicami i później stwierdzić, że owszem występowały, ale obecnie to nie wiadomo bo większość populacji z akwenu została odłowiona i trzeba chronić to co zostało i zdjąć rangę gatunku np do D - czy o to chodzi? czy taki jest zamysł polskiej rzeczywistości i nauki? tego nie rozumiem!

pozdrawiam
Maciej

Polska myśl ichtiologiczna jest na tak rozwiniętym poziomie, że o występowaniu ryb wędrownych przyszło nam (nieichtiologom) rozprawiać na forum Fors.