No ale specjalnie dla Kolegi ...
Na wstępie proszę pominąć wzrokiem wobler Kenart, kołowrotek Daiwa, podbierak (tu pojawia się sygnał dźwiękowy piiiip ), żyłkę Mikado i lokalna trawę producenta mi nieznanego. Skupić wzrok jedynie na rybie. Po holu trwającym ok 1 godzinę wreszcie udało się wydobyć na brzeg największego jak dotąd pstrąga z rzeki Reda. W tym miejscu należą się szczególne podziękowania, nie tylko kolegom którzy pomagali mi podebrać rekordowego tęczaka, ale też lokalnym hodowcom skutecznie zarybiającym naszą rzekę.