TEMAT: W krainie pstrąga i lipienia... stałe miejsce linków Hrabiego

garnela napisał:
Przypadek który opisujesz jest poważnym problemem również na południu naszego kraju, do tego trudnym technicznie do rozwiązania. A wszystko za sprawą "racjonalnej gospodarki". Jednak pamiętajmy że rzeki górski nie są typowym środowiskiem tego gatunku i pojawia się tam zazwyczaj wtedy kiedy zostaje odcięty od innych akwenów.

a na czy polega odcięcie kormorana od innych akwenów?

Hrabia napisał:
np. zlodzenie lub stałe przepłaszanie

Na szczęście u nas Bałtyk nie zamarza i ptaszki wybierają Bałtyk zamiast rzek, ale rzeki na południu nie mają w zimie alternatywy, no i ptaki wyżerają wolne od lodu fragmenty rzek, kto był w zimie nad Sanem wie ile wysiłku PZW kosztuje ochrona przed kormoranami pstrągów i lipieni.

To na południu nie potrafią go płoszyć, coś z tą definicją nie tak.
Na północy go nie ma, bo zdechnie z głodu na pomorskich rzekach

hi tower napisał:
Tomek no nie przemawia do mnie teoria, że czym mniej ryb tym więcej kormoranów ... poza tym nie o tym mówiłem nadmieniłem, że na mazurskich jeziorach jak ma wybór to żre węgorze a nie skarlałe płotki. Nie wiem dokładnie czym się żywi w morzu i tu nie będę z Tobą sie spierał za to widzę co wybiera z jezior. Wiem w jakim stanie zostaje jezioro jak już się z niego wyniosą kormorany i pamiętam te wody sprzed ich wizyt.Zostaja właśnie skarlałe płotki i krąpiki a czarne zło obiera na cel kolejne jezioro lub stawy chodowlane. z których coraz ciężej je przegnać A Ty jakie masz doświadczenia z kormoranami zamieszkującymi moje okolice?

Jeżeli chodzi o powstrzymanie mnożenia się kormoranów to doczytałem w sieci taką ciekawostkę, że w okresie lęgowym są przepłaszane z gniazd tuż przed wieczorem aby nie mogły zbyt szybko powrócić do jaj w których zarodki obumieraja po kilku godzinach z braku ochrony termicznej ze strony rodzica. U nas ten ptak jest pod ochroną to pewnie nie wolno
tez i go płoszyć

zamki napisał: Chyba jednak źle zrozumiałeś. Im mniej ryb drapieżnych w wodzie tym więcej drapieżnych kormoranów. Przyroda nie lubi pustki. A co selektywnego wyżerowywania węgorzy... To co widzi subiektywny obserwator w tym przypadku nie ma nic wspólnego z prawdą. Czy była robiona analiza wypluwek i potwierdza tą wybiorczość?
Pewne zjawiska w przyrodzie mają charakter uniwersalny i do wyciągania poprawnych wniosków nie jest konieczna wyłącznie wiedza lokalna.
Doświadczenia z innych krajów europejskich wskazują na bezcelowość takich działań. W znanych mi przypadkach próby redukcji lęgów powodowały obniżenie śmiertelności naturalnej w wyniku czego śmiertelność całkowita populacji była na stałym poziomie. Nie chce teraz ściemniać a nie mam materiałów pod ręka ale naturalna śmiertelność kormorana w pierwszym roku życia to z tego co pamiętam ok 50%.

Oprysk jaj olejem po czasie powoduje przeniesienie kolonii, przynajmniej tak się podobnie stało w Kątach Rybackich.

dobra, to komu te jaja trzeba spryskać??






Kiedyś całego delikwetna moczyło się w dziegciu i pierzu, ale skoro mówisz że starczy same jaja... (pierze mają naturalnie)

Hrabia napisał: Nie zdechnie z głodu - podje sobie nad morzem. Jak nie babkę to flądry które próbuje zjadać choć ciężko mu przłknąć. Nie wiem tylko po co atakuje też te większe skoro z małymi ma kłopot.