Dzisiaj kolejny dzień poszukiwań,kolejna dniówka nad wodą i zmiana miejscówki.
Zaczęło się obiecująco,po paru minutach łowienia przy wyciąganiu obrotówki z wody nastąpił atak. Adrenalina do góry,lecz po chwili zawód.Powodem podwyższonego ciśnienia okazał się szczupak.Po wypitej kawie,zjedzonym śniadaniu parę minut po 11-tej,branie !
Kołowrotek zaczął swoją melodie,wędka pięknie wygięta .Typowo, książkowe miejsce,wąski zakręt,wylew szeroki i prosta. Niestety po kilku młynkach ryba spadła
a była już słusznych gabarytów.Do końca dnia już nic się nie działo,ale dla mnie i tak jest dobrze.