Witam. Dzisiaj,jak tradycja każe a raczej z własnej nie przymuszonej woli zakończyłem nie równą walkę nad Słupią. Wybór rzeki oczywisty, sentyment, urok i wyjątkowy w tym sezonie spokój nad wodą .Cena jaką jest łowienie w samotności, ciszy to bardzo małe, albo śladowe ilości ryb w rzece. Być może nie trafiłem na rybę,przegapiłem letni ciąg o ile takowy miał miejsce. W każdym bądź razie takiego słabego sezonu w swojej krótkiej karierze nie miałem. Nastawienie było zawsze bojowe,gotowy na wszystkie wyzwania, które stawiały pomorskie rzeki. W sumie odwiedziłem sześć pomorskich rzek na których miałem możliwość obcowania z naturą i powiększenia wiedzy i poznawaniu nowych ciekawych miejsc. Po raz kolejny troć pokazała jak trzeba uczyć się pokory. Przyjdą długie wieczory, będzie czas na analizę i przemyślenia. T
o co zostało w głowie po tym sezonie trzeba będzie szybko zresetować. Na koniec kilka fotek z dzisiejszego wypadu.