Moich kjlków które połamałem nie jestem w stanie zliczyć.
wymienię tylko kilka:
cormoran black star połamany na zaczepie po kilkuletnim ciężkim użytkowaniu go.
cormoran black bull to długo się nim nie nacieszyłem strzeliłem przy zarzucaniu przynęty, nieudanym bo za plecami zaczepiłem o chwasty
winston passport się muszka po raz setny zaczepiła o gałązkę zwisającą i nie chciała puścić więc szarpnąłem mocniej... a potem jeszcze mocniej...
miałem bata to stanąłem na niego niechcący i jest teraz trochę krótszy bo akurat syn coś zplątał swoją wędkę i potrzebował pomocy, pomogłem i się odplątało ale przy okazji stanąłem na swojego bata
itd.
przeważnie łamałem na zaczepach próbując odczepić szarpnięciemprzy okazji uderzając szczytową częścią o gałęzie.
Sama z tzw błędu fabrycznego nie strzeliła mi żadna