minkof napisał:
Sam już nie wiem, czy dla rzek bardziej niebezpieczni są melioranci, czy też rozedrgany mentalny filc z wędką... Na domiar złego w Polsce obie te siły, na pozór zwalczające się, trwają w nieśmiertelnym sojuszu.
Robiłem co mogłem, by nie powstała kaskada dolnej Wisły. Podpisywałem petycje, zbierałem podpisy wśród znajomych. Broniłem przed niszczeniem rzek, interweniowałem w sprawie bezprawnych wycinek drzew i niszczeniu brzegów nad Rudawą. Nie zrobiłem dużo, ale ile mogłem - na miarę możliwości. Nie czuję się "rozedrganym mentalnym filcem" i nie będę się godził na bezprawne niszczenie środowiska. Tym bardziej nie podoba mi się pomysł ograniczania tego prawa przez obecną ekipę z Prawem w swej nazwie. I to niezależnie od moich preferencji politycznych. Do czego są zdolni? Choćby do tego, by przetransferować duże pieniądze publiczne w miejsca, gdzie akurat nie chcielibyśmy interwencji państwa:
warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,150427,2...-zmiana-schodzi.html
www.pis.tczew.pl/partia/radni/rada-powia...-11-23-12-13-13.html
Tyle wyrzucił mi kolega google na temat jedynie Kaskady Dolnej Wisły. I zastanowiłbym się dwa razy, zanim coś napiszę, by innych nie obrażać - pomówienia, dzielenie ludzi, kopanie rowów i insynuowanie zostawmy politykom, a tu bądźmy wędkarzami.
PS. Protestowaliśmy wielokrotnie - nie tylko za obecnych rządów. Różnica jest taka, że poprzednio przynajmniej udawał ktoś, że nas słucha, a z tego co pamiętam, to niektóre sprawy skończyły się i po naszej myśli. Jeśli jednak kryteria polityczne mają przeważać i nad wodą, to rzeczywiście doczekaliśmy się chorych czasów.