Tak się składa, że wiem co nieco na temat sytuacji nad Wieprzą.
Cytaty z artykułu:
"W tym roku wybór padł na Wieprzę jako, że wieści o sporej ilości ryb w rzece jesienią nastrajały optymistycznie. "
- Bzdura. Ryb jesienią było mało. Ciąg był słaby.
"Rzeka jest pusta, co jego zdaniem jest efektem intensywnych odłowów tarlaków przez pracowników Spółki „Thymallus”, od trzech lat zarządzającej Wieprzą."
- Bzdura. Przez te 3 lata nie odłowiono nawet 50% tego, co jednego roku odławiał PZW.
Co mają wysokość kapitału zakładowego i data założenia spółki do przetargu? Założenie spółki z o.o. przed przystąpieniem do przetargu jest logicznym zabezpieczeniem własnego majątku a minimalny, prawnie wymagany, kapitał spółki z o.o. to 5 tys. złotych.
Na jakiej podstawie autor artykułu wyciąga wniosek, że ryby trafiają do restauracji lub do obrotu? Na podstawie kodów PKD?
Czy ryby ze Słupi i Łupawy również zostały zjedzone w restauracji spółki Thymallus?
Jakoś nikt nie narzekał na ryby np. w okresie letnim 2017. Było eldorado. Widocznie restauracja była nieczynna
Nie mam zamiaru bronić spółki Thymallus, ale ten artykuł jest chyba mocno sponsorowany przez PZW i sklecony z plotek zasłyszanych nad rzeką przez sfrustrowanych wędkarzy.
Niepokojące dla mnie (i prawdziwe) są zaległości w zarybieniach prowadzonych przez spółkę Thymallus. Wiem jednak, że mają one zostać nadrobione. Zobaczymy jak będzie.
Jaki jest stan pomorskich rzek - wie o tym każdy. Jak nie ma troci, to nie ma w wodzie życia.