Wydaje się że z trocią w Bałtyku nie jest najlepiej, w takim Morrum w czerwcu i lipcu do dzisiaj złowiono coś koło 2 sztuk (słownie: dwie) troci. Do tego obecne władze polskie zezwalają rybakom stawiać sieci w bezpośrednim zbliżeniu do ujść rzecznych i za nic mają listy, apele i opinie w sprawie udrożnienia rzek dla ryb dwuśrodowiskowych.
Małymi krokami udaje się władzom spacyfikować wszelką aktywność ludzi i organizacji związaną z działaniami na rzecz rzek w tym pomorskich.
Miałem cichą nadzieję że Związek Gmin Dorzecza Parsęty będzie miał siły i chęci do lobbowania na rzecz rzek "trociowych", jednak widać samorządy również nie maja dobrej melodii w centrali, o PZW to już nie będę się wypowiadał.
Puki co pozostaje robić swoje, jeśli komuś jeszcze starcza sił i cieszyć się z tych ryb którym udaje się wejść do rzek.
No a mało ryb w rzece i mało zdjęć w internecie to spokój nad rzeką większy, z biegiem czasu wiem że spokój jest najważniejszy.