TEMAT: Rozmyślania przed sezonem 2021

1 styczeń to szczególny dzień dla każdego łowcy ryb szlachetnych. Oczywiście sezon lipieniowy trwa w tym czasie bez jesiennej przerwy, ale ja akurat lipieni w styczniu i lutym nigdy nie łowię. W tym sezonie, po kilku latach, ponownie udało się wybyć nad wodę 1 stycznia, choć bliżej południa, ale zawsze to 1 styczeń Oczywiście zaraz odezwą się głosy, że u nich od 1 lutego, albo że pstrąga to w ogóle od marca czy kwietnia powinno się łowić. Pozostawiam tę kwestię z boku. Sezon 2020 wykonałem zgodnie z planem i marzeniami, choć jeden ponadprogramowy bonus chciałem zrealizować, ale niestety wirus mieszał mocno w terminach realizacji. A jaki będzie sezon 2021? Jak zdrowie i kondycja dopisze to i tym razem może 1 styczeń wypali. Otwarcie sezonu wypada w długi weekend więc między 1, a 3 stycznia wyskoczę może i ze dwa razy nad wodę. Pierwsze łowienie tak lokalnie, bo wiadomo... posylwestrowy ale drugi wyjazd, albo i pierwszy dnia następnego, to chyba ostra jazda w trudnym terenie, bo po jednorazowym wypadzie nad tą wodę mam wielki apetyt tam wrócić. A realizacja marzeń? Hmmm? Nadal ociągam się z zaklepaniem noclegu na wakacyjny urlop, a chciałbym tam gdzie w tym roku. No i jest jeszcze jedna nadprogramowa perełka do zrealizowania z tego sezonu. Zobaczymy jak się poukłada z wirusem, a rzeczka piękna i wspomnienia z BT sprzed 30 lat wspaniałe. Jesień mija mi szybko, więc nowy sezon już niebawem.

Co roku biorę na początku stycznia kilka dni urlopu i 1-go już o świcie melduję się nad wodą. Jednak wyniki z inauguracji ostatnich 3 sezonów sprawiają że coraz częściej myślę żeby jednak odpuścić...

Jaki był rok 2020 wiemy wszyscy, przypuszczam że kolejny lepszy nie będzie. Wiosną zakaz przemieszczania się w okresie kiedy jeżdżę na pstrągi chcąc uniknąć tłumaczenia się w razie kontroli wykluczył mnie z wędkowania. Lato to dla mnie czas troci i dłuższych wypraw na wody dzierżawców innych niż PZW- bo tu złowienie ryby zaczyna graniczyć z cudem. Jeśli przyszły rok ma być podobny w ograniczenia wniosek jest jeden- nie będę wyrzucał pieniędzy w błoto, bo na rekompensatę ze strony związku w postaci niższych składek raczej nie ma co liczyć.

Hmmm strasznie pesymistycznie, no takie są te nasze realia. Choć mi ten sezon do czasu epidemii się udał, pięć rybek z rzeki, jedna z plaży i koniec covid zamknął przemieszczanie. Jakiś ciąg latem był, teraz mimo chorych ryb są i zdrowe, niech ta nadzieja nie umiera. u mnie jedynie początek sezonu plażowego już poszedł się je..ć, test mam pozytywny ale przecież nie zrezygnuje z mojej korby.

Przemyślenia.... To miałem przez 2 ostatnie tygodnie września nad Parsętą. Patrząc na spławy ryb , kombinowałem jak się do nich dobrać. Stwierdziłem że od stycznia, pierwszy raz przetestuję muchy tubowe, a jak się wkur.... to i te gumy po 30 cm.

Muchy Ok ale nie te rozmiary ????też mam taki plan ,robaczki.

Ja zwykle muszę czekać do 1.02 (takie obyczaje w okręgu), choć w zeszłym roku pierwszy raz od dawna wyskoczyłem 1.01 by połowić 4 h, tyle samo w obie strony spędziłem w samochodzie Opłacało się. Złowiłem dwa chude 40staki. Nie da się temu zaprzeczyć, że kondycją te ryby, tym z lata nie dorównywały, ale z moich obserwacji przy takich, ciepłych zimach, jakie mamy ostatnio, pstrągi dużo szybciej po tarle dochodzą do siebie i tego 1.01 już całkiem ładnie na kiju wywijały

Przepisy w okręgach zmieniają się z roku na rok i z tego co wiem w 2021 na styczniowe pstrągi mogę mieć jeszcze dalej. Zobaczymy, tak czy siak, nie mogę się doczekać =)

salmon1977 napisał:




9 minuta. Tak wiem 17cm to nie 30 hehe. Ale przynęta dużo ponad przeciętna.