No cóż, widać już wyraźnie, że nasze wyprostowane, poprzegradzane, coraz płytsze, naszpikowane hodowlami rzeki pomorskie, z kurczącą się w zastraszającym tempie bazą pokarmową w postaci wielkości biomasy makrobentosu oraz resztkami ryb pochodzących z wieloletnich zarybień pożądanymi gatunkami mówiąc wprost - zwyczajnie przestały nadawać się do uprawiania wędkarstwa. Aby zdać sobie sprawę z tego jak sytuacja jest beznadziejna i krytyczna, to wystarczy przypomnieć sobie o tym, że na tarliskach głównych, w miejscu gdzie średniej wielkości rzeka nizinna przecina Równinę Słupską, narodziła się łososi populacja rachityczna. Od tego czasu, dzięki wynikającej z tego wyjątkowego wydarzenia ofensywie naukowej, na przekór racjonalnym przesłankom, jak powiedział Janusz Gajos: ,,Moc (strumienia wody) jest z nami”…No przecież nie trzeba być geniuszem, żeby skojarzyć, że jeżeli Ktoś będący wysokiej klasy fachowcem w swojej dziedzinie, posiadający tytuł, dorobek naukowy, dzielący się od wielu lat swoją ogromną wiedzą w krajowych ciałach doradczych i w ICES też, pisze takie rzeczy, no to o czym to niby może świadczyć? No chyba tylko o tym, że sytuacja jest kompletnie oraz całkowicie beznadziejna i można udawać, że wiadomo co zrobić aby było lepiej, ale tak naprawdę, nie czarując siebie i wszystkich wokół, to będzie już tylko coraz gorzej.
No i tyle w temacie, a dalej to już jak co roku, ku pokrzepieniu serc - nieubłagane, potwierdzone naukowo zmiany klimatyczne i ciepłe zimy sprawiają, że kelty szybciutko spłynęły do morza, teraz tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość i poczekać na srebrniaki troci, łososi i czego tam jeszcze w nieodległej przyszłości dusza zapragnie (czytałem, że po sukcesie z łososiami, restytucja jesiotrów przynosi już bardzo zachęcające wyniki). Pozdrowienia.