Witam szanowne gremium
Na forum jestem totalnie świeży i nie będę tutaj ukrywał - stworzyłem profil z powodu uzyskania od Was rzutu pomocną dłonią. Nazywam się Bartek, mam 35 lat, wędkuję odkąd zacząłem siadać. Nie musiałem nawet stać czy chodzić, bo na ryby zabierał mnie mój Tata, gdyż nie miał z kim mnie zostawić, a na ryby iść musiał. Pewnie każdy z nas to zna ???? Tak zaczęła się moja przygoda z wędkarstwem, która trwa już gdzieś z 33 lata (z tego co pamiętam). Nigdy nie odczuwałem potrzeby udzielania się na forach wędkarskich, wolałem po prostu chodzić na ryby. Nastał jednak czas, kiedy moi zdaniem, mogę zrobić coś ciekawego i ważnego dla wędkarstwa jako dziedziny rekreacji, turystyki oraz ująć samo "chodzenie na ryby" w ramy wysiłku fizycznego.
Do brzegu
Pisze pracę na temat wędkarstwa jako sportu oraz rekreacji. Podany przeze mnie temat pracy wywołał mocne obruszenie w Katedrze Wychowania Fizycznego, w której studiuję, gdyż Gremium Profesorów nie ukrywało, że wędkarstwo kojarzy im się z siedzeniem nad wodą i obserwacją spławika (To gdzie tu wysiłek fizyczny ?!?!?!). A wszyscy wiemy, że tak nie jest. Każdy z nas wie ile wysiłku kosztuje spacer ze spiningiem. Każdy z nas poświęcił pewnie nie jedno popołudnie na rowerowy, czy pieszy rekonesans jakiegoś łowiska, gdyż wędkarstwo w ujęciu wysiłku fizycznego, to nie tylko trzymanie wędki i kręcenie kołowrotkiem. To właśnie te liczne rekonesansy. To wycieczki rowerowe, żeby zanęcić łowisko. To spacery nad brzegiem rzeki w celu obserwacji zachowania boleni. To przygotowanie i wodowanie łodzi, zanim zaczniemy w ogóle coś robić. To wszystko jest wysiłek fizyczny związany z wędkarstwem, a przecież podczas tego wysiłku nawet nie mamy w ręku wędki. Przechodząc do samego wędkarstwa, wszyscy pewnie przeszli etap spacerów ze spiningiem, gdzie po kilu godzinach spaceru byliśmy totalnie wypompowani. Każdy z nas pamięta zmęczenie po holu ryby życia. W moim przypadku był to 19.6 kg amur złowiony na odległościówkę przygotowaną na wzdręgi, chodziłem za nim w woderach przez prawie 2 godziny. Ale wyjąłem.
O tych wszystkich aspektach wysiłku fizycznego podczas wędkowania piszę pracę magisterską na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Z Waszą pomocą mam okazję przedstawić jedną z ciekawszych prac magisterskich, która być może kiedyś kiedyś będzie miała swój udział w przedstawieniu wędkarstwa i wykorzystaniu Waszych doświadczeń w o wiele szerszym kontekście na naszym polskim naukowym poletku.
Jeśli ktoś miałby pytania dotyczące pracy, to oczywiście chętnie odpowiem.
Moderatorów oraz administratora uprzejmie proszę o zgodę na zamieszczenie ankiety i nie usuwanie wątku.
Pozdrawiam Was serdecznie i z góry dziękuję za okazaną pomoc
Oto link do ankiety google:
docs.google.com/forms/d/1NPSyc_Nlz3HaL4e...VgiUWM3M_LXqIdA/edit
Ps. Ze swojej strony dodam, że wędkarstwo muchowe jest jedynym rodzajem wędkarstwa
jakiego jeszcze nie miałem okazji praktykować, a zawsze mi się marzyło pobiczować trochę wodę sznurem. Może to znak, żebym powoli zaczął to realizować