Niestety, ale z lipieniem jest z każdym rokiem coraz gorzej. Staram się zaglądać na rzeki Pomorza gdy tylko mam możliwość, w tym roku byłem na początku sezonu trociowego, oraz na jego końcu. Próbowałem połowić lipienie w dorzeczu Słupi oraz Łupawie. Mam wrażenie poparte doznaniami organoleptycznymi, że w fermach tuczu tęczaka interes kwitnie, bo woda poniżej tych miejsc śmierdzi na wielu kilometrach, co jeszcze kilka lat temu nie miało miejsca. Niestety, wycofują się wg moich obserwacji lipienie z takich obszarów, pstrągów nie jest przy tym więcej, a jedynie porównywalne ilości. Smutne, że tak piękna ryba nie ma warunków do normalnego życia, a zyski z niszczenia rzeki czerpie tylko jedna strona, koszty ponosi środowisko oraz my, wędkarze.
Zarówno na Łupawie jak i dopływach Słupi lipieni złowiłem w tym roku wyraźnie mniej niż w latach poprzednich, a i wielkością nie zachwycały - największy miał 35 cm. Nie trafiłem na rójkę, więc dominowało żerowanie spod powierzchni, ale kilka na suchara też się udało skusić, co podwójnie mnie cieszyło. Suchar na który brały to był dość duży chrust, małe wtedy były kompletnie ignorowane.