Cześć Tomek,
Mam nadzieję, że Twoją ciekawość choć częściowo zaspokoi fragment artykułu Józefa Jeleńskiego.
Inkubacja ikry w warunkach zbliżonych do naturalnych to przede wszystkim pozyskanie stada matecznego z akwenu, dla którego będzie się inkubowało ikrę. Moda na hodowanie materiału zarybieniowego doprowadziła do udomowienia stad tarlaków w ośrodkach zarybieniowych pstrągów, wygodnego dla hodowcy i powodującego nieprzydatność pochodzącego z nich narybku do życia w warunkach naturalnych. Nawet tarlaki raz pozyskane z wód otwartych i wykorzystywane rok po roku bez wymiany części stada dają w wyniku siostrzane pokolenia narybku, pozbawione koniecznej różnorodności genetycznej. Dlatego unikać należy zakupu ikry niewiadomego pochodzenia.
Lepiej zacząć od kilku szklanek miejscowej ikry po czym, utrzymywać pozyskane tarlaki w wydzielonym u znajomego hodowcy ziemnym stawku. Oczywiście konieczne są uzupełniania, przynajmniej nowymi mleczakami (wskazana jest wymiana około 30 do 50% tarlaków corocznie). Najlepszy dobór naturalnych tarlaków to dobór jak najbardziej przypadkowy, zarówno co do miejsca połowu (rzeka, dopływ), wielkości ryb, ich ubarwienia, kondycji itp., chyba że całe dorzecze zaśmiecone jest „obcymi” pstrągami. Warto wtedy szukać materiału w strumieniach odciętych nieprzekraczalnymi przeszkodami (np. wodospadem), jest wtedy szansa na odseparowanie bardziej osiadłej formy pstrąga.
Przy kolekcjonowaniu stada tarlaków z jednego akwenu nie jest istotny nawet stan ich zdrowotności, dopiero przy przenoszeniu ryb do innych cieków ważne jest nie wprowadzanie tam innych chorób niż już tam istniejące. Najczęściej jednak o przeniesieniu choroby dowiedzieć się można jakiś czas po dokonaniu przerzutu ryb, tak więc lepiej unikać przenoszenia ryb i stosować tylko miejscowe ryby, które są uodpornione na miejscowe choroby.
Jeśli wylęgarnia potrafi przestrzegać zasad pochodzenia i zmienności tarlaków przynajmniej w stosunku do dorzeczy, a hodowla materiału zarybieniowego prowadzona jest ekstensywnie w stawach ziemnych, to wynikowy narybek może być bardzo wartościowy, co objawi się jego zmiennością, dużą przeżywalnością w rzece w okresie wieloletnim, czyli od zarybienia do złowienia przez wędkarza, oraz udziałem w tarle wraz z miejscowymi pstrągami.
Niestety, moje doświadczenia z zakupem narybku dowodzą czegoś zupełnie innego. Pstrągi zakupione jako narybek jesienny mają przeżywalność do momentu złowienia przez wędkarzy od 0,3 do 0,9%, czyli podobny do przeżywalności dziesięciokrotnie tańszego wylęgu żerującego, pochodzącego od lokalnych tarlaków i inkubowanego w zaprzyjaźnionej wylęgarni (około 0,5%).
Dopóki miejscowy wylęg nie dorósł do płodnego wieku nie można było zauważyć gniazd tarłowych, za to potem ich ilość gwałtownie wzrosła, szczególnie w miejscach, gdzie żwir w ciekach był przygotowany i gdzie umieszczono w nim zapłodnioną ikrę.
Wynika z tego, że szczególną uwagę należy przywiązywać do doboru matecznego stada i “dzikiego" wychowywania narybku, a sposób inkubacji ikry może tu mieć drugorzędne znaczenie. Toteż nie należy z góry odrzucać oferty wylęgarni i ośrodka zarybieniowego wraz z ich fachową i doświadczoną obsługą, jeśli potrafimy zapewnić dostawę zmiennego i dzikiego stada matecznego, oraz odbiór odpowiednio młodego narybku do wychowywania w warunkach naturalnych lub zbliżonych do naturalnych.
Samo sztuczne tarło przeprowadza się w taki sposób, że to hodowca dobiera pary (a właściwie grupy ikrzyc i mleczaków) przypadkowo lub według własnego uznania. W ten sposób nie działa dobór naturalny i mimowolnie krzyżowane są ryby, które w naturze może nigdy, by ze sobą się nie skrzyżowały. Przypadkowa ryba włączona do stada tarłowego na zawsze pozostawi swe geny w znaczącej proporcji potomstwa tego stada. Tak więc zarówno sztuczna jak i naturalna inkubacja ikry nie są ekwiwalentem naturalnego tarła, ale uważa się, że w wyniku naturalnej inkubacji uzyskuje się narybek dzikszy i bardziej przystosowany do lokalnych warunków niż narybek pochodzący z wylęgarni, jako że nie zna on żadnej innej wody oprócz tej, w której się wylągł. Inkubatory nie mogą więc zastąpić działań na rzecz odtworzenia środowiska i możliwości tarliskowych ryb, ale mają wielką rolę inicjującą i edukacyjną, szczególnie w rozpoznaniu i odtwarzaniu lokalnych populacji pstrągów osiadłych, jeziorowych i morskich.
Całość „fruwa” gdzieś po sieci, ale (złośliwość rzeczy martwych) dziś nie potrafię znaleźć ścieżki dostępu.
Gdybyś był zainteresowany szerszą lekturą mogę wysłać dokument na email (lub cuś).
Pozdrawiam