Mrugi napisał:(...)a jak przychodzi co do czego to nie mają czasu.(...)
Tomku,
sorry że się ciebie tak czepiam, ale zapewniam, że nie ma to nic wspólnego z jakimikolwiek uprzedzeniami osobistymi do twojej osoby. Tylko na jedno chciałem zwrócić uwagę, tak dla pożytku wszystkich czytelników. W życiu zwykle można mieć albo czas albo pieniądze, a czasami nawet jedno i drugie, co niestety zdarza się bardzo rzadko. Jeżeli mówimy o łowiskach pamiętajmy o idei ekwiwalentu, wtedy każdy da od siebie to co może dać. Zapracowany kolega który płaci 100% opłaty jest nie gorszy niż ten co był na akcjach terenowych i w związku z tym płaci 80%, 50%, czy może nawet 30% opłaty za wędkowanie zależnie od wkładu który dokumentuje w dzienniku prac polowych koło PZW zarządzające w imieniu okręgu łowiskiem. Jak ktoś da swój czas - wspaniale, ale jak ktoś może dać swoje pieniądze, to też dobrze. Czasami trzeba coś zrobić, a czasami kupić - w łowisku przyda się i czas i pieniądze, a zwykle człowiek nie ma obu tych zasobów jednocześnie.
Takie rozwiązanie hybrydowe pozwoli nam w przyszłości uniknąć dzielenia wędkarzy na bogatych i biednych. Zamiast 100% społecznych czynów albo 100% komercji, może być rozwiązanie dobre dla różnych ludzi.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek