TEMAT: TPRŁ wybudowało tarlisko troci i łososia w Strudze Rybnickiej

Praca ta będzie przeprowadzana, ciężką, fizyczną pracą członków TPRŁ i KMDŁ za pomocą niezbyt skomplikowanych narzędzi (grabie).
Wielokrotnie przeprowadzane były już takie akcje. Poniżej podaje linki:
rzekaleba.pl/news.php?readmore=123
rzekaleba.pl/news.php?readmore=121

Nie no, Panowie... to już jest jakaś rzeźnia...

Głupszego szukania dziury w całym już dawno nie czytałem. Pogadajmy teraz przez kilkadziesiąt postów o tym, co kto myśli na temat łowienia na tarliskach...

Wielki problem mają ludzie.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Może to głupie, ale to jeden z problemów polskiego wędkarstwa. Jak ludzie znajdą lukę w prawie, regulaminie nic ich nie jest w stanie powstrzymać przed łowieniem, przerabiamy to nad Wierzycą...

dmychu napisał:
Wbrew pozorom to nie taki mały problem...
Gdyby ten przepis nie był kolejnym martwym zapisem który nie jest egzekwowany w żadnych przypadkach (poza oznakowanymi jako obręby ochronne odcinkami) to nie byłoby problemu rozdeptywania gniazd tarłowych pstrągów jesienią i lipieni wiosną.
Nie byłoby kłopotu z wrzesniowymi a tym bardziej październikowymi przyłowami pstrągów w czasie połowu lipieni (no może poza maluchami które do tarła nie przystepują i plączą się po całej rzece)
To bardzo niepopularne bo wyłaczyłoby z łowienia w okresach tarła dośc znacznych odcinków rzek.
Taka to już nasz hipokryzja...
Pieprzymy o ochronie tarlisk a jednoczesnie sami na nich łowimy...

Świetna robota, wierzę że zaopiekujecie sie tarliskiem odpowiednio.

Ciekawi mnie również inny poruszony przez ciebie problem. Napisałeś o zamulaniu się cieku. Można temu przeciwdziałać manipulując przedmiotami znajdującymi się w korycie, w taki sposób, że woda sama wymyje dorbniejsze frakcje, odsłaniając stare tarliska. Najlepsze do tego celu są duże i średnie kamienie, wiem jednak jak trudny jest ich transport na terenie podmokłym, dlatego mżna użyć materiałów zastępczych. Dobra może okazać się np. opona z felgą przeniesiona z innego odcinka rzeki gdzie była zwykłym śmieciem. Osobiście widziałem jak koło dwóch takich opon trocie założyły gniazda, a nigdy wcześniej ich tam nie było.
Nie wiem na ile to wykonalne na waszym cieku. Można wykorzystać to również do utrzymania w "czystości" utworzonego tarliska. Ograniczy to grabienie żwiru do minimum. O ile wogóle będzie konieczne.
Pisze o tym, bo problem przekopywania gniazd jest powszechny tam gdzie ryb jest więcej niż powierzchni tarliskowych. Jedno z obserwowanych przeze mnie gniazd przekopane zostało dwukrotnie, czyli wytarły się tam trzy "pary", nie licząc gniazd pstrągów, które powstały w obrębie odsłonietego żwiru.
pozdrawiam

venom napisał:

Taka to już nasz hipokryzja...
Pieprzymy o ochronie tarlisk a jednoczesnie sami na nich łowimy...[/quote] No własnie,wszyscy znaja i wszyscy łowia na tarliskach zarówno przed jak i po tarle ale takie miejsca jak na Strudze powinny byc rezerwatem gdzie oprowadzanoby wycieczki szkolne:) piekne filmy,dziarski ten samczyk...;)w tym wypadku nie zasmiecajmy tego watku..

A co do ochrony to pisze osobnego posta, bo jest istotna kwestia. Możecie sobie hipotetycznie rozważać, ja podam dwa przykłady z podwórka.

Tarlisko na cieku mniej więcej 3m szerokości 50cm głebokości, po kilkudniowych obserwacjach paru najciekawszych gniazd, ze zdumieniem stwierdziłem powstanie dołków, takich o średnicy 20cm. O co chodzi? Za dni kilka dołków przybyło - co jest? - jakieś mikro pstągi się trą???? Odcinek patrolowany dwa razy w tygodniu przez straż z mojego koła, nic nie zauważyli. Dopiero wywiad środowiskowy pozwolił ustalić co zachodzi:
....panie, jeden tu taki nad ranem w rzece łazi i psy szczekają, dlatego wyszłam, bo jak wy chodzicie to też szczekają...
Po zatrzymaniu okozało sie, że to nie jakiś kłusol z czerwonym nosem od picia, ale wedkarz, wieloletni członek naszego koła:woohoo: Widać zapomniał sprawdzić, że się nieco władze koła zmieniły:laugh: Używał specjalnie przerobionego podbieraka, a jego posiadnie nie jest zabronione, nawet nie dziwne kiedy osbnik jest wędkarzem, tylko pora roku jakoś się nie zgadza:(

Drugi to delikatna kwestia, a dotyczy połowów na muchę pstrągów tęczowych w okresie ochronnym troci. Wielkość muchy zdecydowanie świadczy o tym, że "muszkarz" poluje na morską wersję tej ryby, przypon też minimum 0,35mm. Wybór miejsca nie przypadkowy, tuż poniżej śluzy, tam jak można wywnioskować z obserwaji ów "muszkarza" powinny się gromadzić te tęczaki. Poniżej piętrzenia trzy zrzuty wody z hodowli - działają jak magnes na prące w góre ryby. Zara, zara co się nie zgadza, ryby skaczą ale to przecież trocie. A "muszkarz" stoi im nad głową na zrzucie wody i pieczołowicie powtarza rzuty. Pierwszym udany hol zapiętej za bok ryby, buźak i do wody:S .... nie skomentuje zachowania.
Dla ryby szok potężny i ubytek energii nie mały, bo przecież ryba na haku tkwiła ze 25 min. Myślę, że na tarło może popłynie ale za parę lat, oczwiście jak dożyje - byłby to cód...
I tak to trwało lat kilka, póki zarząd okregu nie powiesił tabliczki i nie ustanowił tego odcinka jako obręb zamknięty okresowo dla połowów wszelakich.

To tyle na temat...

Zbierzność nazwisk i osób przypadkowa...

michu napisał:
Michał,
To pozdrów tych niepowściągliwych kolegów i przekaż mi ode mnie, że są "wspaniałymi wędkarzami"...

venom napisał:
Marian,
Franciszek Szajnik (Mistrz Świata w wędkarstwie muchowym w Walii w 1990 roku, jakby ktoś się pytał) nie depcze. Pisał kiedyś o tym artykuł w Wędkarzu Polskim. Świadomy wędkarz tego nie robi.



Dajmy sobie spokój. Niech to będzie temat o omawianym tarlisku na Strudze, a nie o dywagacjach kolegów, którzy wkładają kij w mrowisko bez potrzeby. Głupie dyskusje. To tak jakby ktoś się pytał, czy może łowić pstrągi w okresie ochronnym. Co to ma być?


Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Krzysiek może to i zasmiecanie ale z drugiej strony szkoda zmarnowac pracę kolegów przez zwykłe "zadeptanie" bo na świadomość wędkarzy w pogoni za emocjami nie liczę ( są oczywiście wyjątki ale to margines)
Jesli ryby upodobały sobie tarlisko to może nalezy zwrócić się do Zarządu okręgu o wyznaczenie na odcinku rzeki lub tez na całej jej długości obrębu ochronnego aby ryby mogły spokojnie dokończyć gody.
Chłopaki wykonali kawał dobrej roboty i należą im się za to gratulacje i wyrazy uznania.
Jednoczesnie trzeba zadbać o spokój ryb nie tylko od kłusoli ale w tym wypadku równiez potem od wędkarzy...

czy to takie dziwne ze sie pytam na forum tym bardziej ze nie wiem jak tam jest bo jestem z kołobrzegu i z kad mam wiedziec jak tam ten odcinek rzeki wyglada ?

DO MKFLY
Wyobraź sobie ze w przepisach PZW nie "siedze" to co jest mi potrzebne to wiem a ze sie zapytałem to juz nie siej takiej paniki bo zapytac zawsze mozna chyba lepiej ze pytam niz "pieprze" głupoty

właśnie do tego zmierzam ze ze typowe tarliska powinny byc jakos oznaczene i obowiazywał na nich zakaz wedkowania !!!