Ewa napisał:(...)Co do Wrocławia(...) To my jako ekolodzy zabiegalismy o udział wędkarzy jako grupy niby najbardziej zainteresowanej. A gdzie podziali się sami zainteresowani? Na "placu boju" pozostali ekolodzy i 1 (!) wędkarz ze Świdnicy. Trzeba się postarać o konsolidację naszego i Waszego środowiska w słusznej sprawie, a nie narzekać nawzajem na siebie.
Dziękuję jedynemu obecnemu u nas wędkarzowi za podratowanie honoru wędkarzy i godną reprezentację oraz przedstawienie Waszego stanowiska!
Pani Ewo,
Temu wędkarzowi to koledzy z Dolnego Śląska powinni skrzynkę piwa postawić
Nie mam wielkiego żalu do wędkarzy z Jeleniej Góry, Wałbrzycha czy Legnicy, choć przedstawiciele tych okręgów PZW mogli jednak przyjechać.
Niedawno byłem u rodziców we Wrocławiu i czy to jest godzina 10, 11, 12, 13 czy 14... w sklepach wędkarskich zwykle kręci się jakieś "małe stadko" wędkarzy. Nie inaczej było pewnie 5 listopada... Myślę, że więcej wędkarzy cmokało w tym czasie nad blankami wędek w salonie wędkarskim na Tęczowej... lub machali muchówkami na Sołtysowickiej. Cóż zrobić, jednych kręci dzika przyroda, a innych błysk światła w polakierowanym blanku... "a tam gdzie twój skarb, tam też będzie serce twoje..." Gdzie jednak będą łowić koledzy z Wrocławia, gdy rzeki będą pocięte przez zapory? Klienci będą pewnie jechać nad San, Wag czy Svratkę... a Bóbr i Kwisa? Olał i podpalił skarby Borów Dolnośląskich.
Podziękowania dla wrocławskich ekologów.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek