Siemko napisał:(...)Jeśli chodzi o Twój esej to może wrzucisz go gdzieś tutaj lub chociaż a priva...?
Pozdro.
Maciej
**********************************************************************************
**********************************************************************************
**********************************************************************************
od
Krzysztof Dmyszewicz <Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.>
do
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
data 31 grudnia 2009 00:55
temat Przemyślenia na temat gospodarowania wodami...
wysłana przez gmail.com
Szanowni Państwo,
Na całym niemal cywilizowanym świecie, wędkarstwo to świetny biznes. I tak na przykład, podczas gdy w wielu krajach łowi się trocie i łososie jako ryby wstępujące, u nas w tym czasie jest okres ochronny troci i łososia, a nad rzekami Pomorza grasują kłusownicy z których Państwo nie ma żadnego pożytku. Po pierwsze straty odczują nie tylko wędkarze, ale również rybacy na Bałtyku, gdyż po jesiennym tarle ryby te w przeważającej części wrócą do akwenu morskiego. Kłusownicy odławiają na rzekach podczas ciągu tarłowego bardzo duże ilości troci i łososia, a ryby te dostają się do lewego obiegu, z czego też nie ma zapłaconego podatku - a w kraju tak ogromnej dziury budżetowej, nie można moim zdaniem pozwalać na takie rzeczy. Poza tym ryba sprzedana jako mięso będzie warta tylko tyle ile kosztuje mięso i czasami jako nieco droższa potrawa w restauracji. Ta sama ryba złowiona przez wędkarza to paliwo, papierosy, alkohol, hotele, gastronomia, licencje wędkarskie, czasami bardzo drogi sprzęt wędkarski - jedna ryba może kosztować nawet 1000 zł bo nie łowi się jej ot tak z marszu, z tego spkojnie można 1/4 policzyć jako podatek: VAT i akcyza. Tak to jest, że wędkarze w swoim sprzęcie mają 22% podatku VAT, gdy imprezują w hotelu po połowach palą papierosy i piją alkohol gdzie jest akcyza. Gdy jadą autem, czasami przez cały kraj nad pomorskie rzeki, to spalają paliwo gdzie jest akcyza. Poza tym zarabiają hotele, agroturystyka itp. i oni też płacą podatki. Kiedy w trociowej rzece o najwiekszym potencjale turystycznym jest zgodnie z rozporządzeniem w październiku okres ochronny troci, zamiast najazdu wędkarzy i zarabiania regionu na turystyce, zaczyna się kosztująca Państwo walka z kłusownikami, którzy pod nieobecność wędkarzy dziesiątkują ryby siecami czy prądem. Nie dość, że gmina i przedsiębiorcy nie zarabiają pieniędzy, nie dość, że Państwo nie pobiera podatków od wyżej wymienionych ogniw skupionych wokół wędkarstwa, to jeszcze mamy obciążenie w postaci użerania się z kłusownikami przez policję, straż graniczną czy straż miejską. Zamiast zarabiać pieniędze, ponosimy straty - wszyscy od przedsiębiorcy aż do urzędnika, tylko dlatego, że mamy okres ochronny troci w październiku i tanie łowienie, które uwzględnia głównie wywiązanie się z założeń operatu bez uwzględnienia wysokich kosztów ochrony.
Problem rozkręcenia biznesu turystyczno - wędkarskiego, gdzie odpowiednio finansowana, chroniona i rybna woda jest magnesem, który generuje następnie zyski z usług hotelowo-gastronomicznych, polega na stowarzyszeniowej naturze Polskiego Związku Wędkarskiego. Otóż szeregowi członkowie PZW, wywierają presję na prezesów kół i władze okręgów PZW, polegającą na tym, by łowienie było jak najtańsze. Większość wędkarzy kompletnie nie rozumie faktu, że najdroższym elementem układanki pod tytułem "Rybna woda" jest ochrona, czyli po prostu uzbrojony i przeszkolony strażnik łowiska na etacie z uprawnieniami. Naszego Państwa nie stać na to, aby obłożyć policją i strażą graniczną wszystkie polskie łowiska, zaś ich funkcja mogłaby polegać wyłącznie na zasadzie dostarczenia posiłków gdyby strażnik miał do czynienia z grupą agresywnych kłusowników. W moim przekonaniu brak świadomości większości wędkarzy o kosztach prowadzenia profesjonalnego łowiska jest tak powszechna, że będziemy tkwili w martwym punkcie bezrybnych i przekłusowanych wód jeszcze wiele lat. W PZW zwykli wędkarze reagują czasami bardzo żywiołowo na podwyżki opłat o kilka złotych, wyzywając niecenzuralnymi słowami zarządy okręgów PZW. A tutaj aby zapewnić ochronę choćby najcenniejszych wędkarsko obszarów należałoby podnieść ceny opłat za wędkowanie o rząd wielkości. Chciałbym zatem, aby jakiś mądry i lubiany urzędnik w Polsce podjął się odgórnej reorganizacji gospodarowania wodami z nastawieniem na monitorowanie efektów w postaci rybnych wód, a nie życzeń w formie zadeklarowanych zarybień. Tak naprawdę z przyrodniczego punktu widzenia lepsza jest ochrona dzikej populacji, niż wpuszczanie ryb ze sztucznego tarła. Jednak pomijając aspekt ochrony puli genetycznej dzikich ryb (co jest nota bene bardzo ważne i należy dbac o jak najwyższy udział tarła naturalnego w produkcji), to dla samej rybności nie ma znaczenia czy ryby ktoś kupi i na to wyda pieniądze, czy też kasę przeznaczy na pilnowanie tarła naturalnego przez straznika. To czy jezioro lub rzeka wyprodukuje ryby, czy zakupimy je od hodowcy nie jest tak istotne jak efekt końcowy - licznych i zdrowych ryb w wodzie.
Ludźmi którzy mogą wiedzieć coś więcej na temat poważnego gospodarowania wodami, mogą być osoby związane z łowiskiem specjalnym San Zwierzyń - Hoczewka (
Piotr Konieczny)
http://www.pzw.org.pl/pzwkrosno/dane_podmiotu , łowiska specjalnego Dunajec (
Jerzy Jurkowlaniec)
http://www.osdunajec.pl/ , łowiska Raba (
Józef Jeleński)
http://www.jot-raba.az.pl/ , łowiska Łupawa (
Artur Wysocki)
http://lupawa.trzyrzeki.pl/ . Najlepiej będzie skontaktować się jeszcze z naszym ichtiologiem na emigracji, czyli z
Marcinem Sulkowskim (tu o Marcinie:
http://trzyrzeki.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=63&Itemid=1 ) na adres e-mail
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. czy też z prezesem
Januszem Nykiem z okręgu Koszalin
http://www.pzw.org.pl/koszalin/dane_podmiotu albo prezesem
Teodorem Rudnikiem Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. . Polecam również byłego trenera naszej kadry narodowej muszkarzy
Jerzego Kowalskiego Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Polecam zaprosić wszystkich wyżej wymienionych ludzi na jakąś naradę, a wtedy polityka wobec naszych wód powinna ulec zmianie. Jak na razie to są samotne rodzynki w otaczającej nas wędkarskiej beznadziei. Coraz więcej polskich wędkarzy jeździ na łowiska zagarniczne, a to przecież Europa powinna zacząć do nas przyjeżdżać i zostawiać realne pieniądze. Z pożytkiem dla przedsiębiorców jak i Skarbu Państwa.
Z wyrazami szacunku
Krzysztof Dmyszewicz, l. 30, Szczecin
**********************************************************************************
P.S.
Od razu mówię, że nie mogę pokazywać na forum publicznym odpowiedzi ze strony poszczególnych departamentów. Takie maile-odpowiedzi, zwykle posiadają adnotację:
Dokument ten może zawierać informacje poufne, które mogą być również objęte tajemnicą służbową. Jest on przeznaczony do wyłącznego użytku adresata. Jeśli nie są Państwo jego adresatem, to wszelkie rozpowszechnianie, dystrybucja, reprodukcja, kopiowanie, publikacja lub wykorzystanie tego dokumentu lub informacji jest zabronione. Jeśli otrzymali Państwo tę wiadomość przez pomyłkę, prosimy o bezzwłoczne skontaktowanie się z nami oraz usunięcie wiadomości z Państwa komputera.
**********************************************************************************
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek