potokowiec napisał:Szymel napisał:Dzisiaj powolutku kończąc łowienie spotkałem pana, który borykał się z dużą rybą. Na szczęście Panu Jerzemu za trzecim razem udało się podebrać tęczaka, który mierzył 77cm i ważył 5,30 kg.
Gratulacje !
PIEKNA RYBKA WIELKIEEEEEEEE GRATULACJE
MOŻE KOLEGA PODA WIECEJ SZCZEGUŁÓW Z TEJ WYPRAWY
POZDRAWIAM;)
Jerzy Wróblewski :
Koledzy , wybaczcie , że tak długo milczałem. Naprawdę nie zdawałem sobie sprawy z tego że złowienie ryby , a szczególnie takiej , można przeżywać jeszcze długo korzystając z forum . Ale do rzeczy . Tego dnia od rana ciągnęło mnie nad rzekę bo poprzedniego dnia nieoczekiwanie kupiłem kołowrotek (Catanę 4000) , woblera Siudaka , no i kilka nimf , po które pojechałem do Pana Witka . Oczywiście z roboty musiałem wyjść później niż zwykle i zostało niewiele czasu do zmierzchu . Szybko sprzęt do ręki, śpiochy na siebie i nad wodę. Najpierw miejsce "pewniak" w którym spiął się 1,5kg tęczak , a następnie moje ulubione. Ale tu niespodzianka , nad rzeką pustki a w moim miejscu stoją dwaj spiningiści . Do teraz minęło 10 min. Przeczekam aż odejdą przy ciekawej rynnie, głębokiej ale wolnej. Kilka minut pracy woblera i kołowrotka przynoszą radość z ich pracy, przydała by się ryba... ZACZEP ! Zaraz stracę woblera!. O nie , ale odjazd, to nie zaczep , to jakiś potwór . Kolega Mieczysław jeszcze wczoraj mowił mi o prawidłowym ustawieniu hamulca i teraz się sprawdza, aż miło słyszeć ten świszczący dźwięk . Ile razy odjeżdżał nie wiem , ale tej rakiety 0,5 m nad wodą nie zapomnę nigdy !!! No to teraz do podbieraka. Pierwsza próba , trochę nie wyszło - dalej holuję. Druga próba - jak rybka dotknęła podbieraka to ogarnął ją jakiś szał , skąd ma jeszcze tyle siły. Kątem oka widzę , że koledzy zauważyli i jeden leci na pomoc, i dobrze bo ryba szaleje , podbierak za mały , a moje doświadczenie to : ??? Jeszcze jedno wyjście nad wodę i w końcu mam małą przewagę , ściągam do podbieraka - a ten się składa i rwie. Szarpię pazurami siatkę i z rybą na kolanach po skarpie do góry. "Yes,Yes,Yes"!!!
Kolega Szymel zdecydowanie bardziej opanowany pomaga zmierzyć i zważyć , robi fotki. A le to co widzimy przerasta wszelkie wyobrażenia - to tęczak kolos. Ma 77 cm długości ! Ważymy , waga przelatuje po skali dookoła w skali od 0 do 6 i jeszcze przechyla się o 0,3 kg. Widzimy ostatnią cyfrę 5 i przyjmujemy 5,3kg. Szybko do Witka po lepsze zdjęcie. Po powrocie do domu , wytłumaczeniu żonie , że to naprawdę z rzeki - hodowla miała sklep zamknięty - fotografuję mierzę i ważę jeszcze raz i dopiero teraz zauważam ,że na wadze było 6,3 a nie 5,3. Noc też zapamiętam - kilka razy ciągnąłem olbrzymy . Rano wstałem przed budzikiem , Ząbki , kawka i do pracy. Po 100 metrach patrzę na zegarek a tu nie 6;50 lecz 5;50 !!
. Tak to była ryba życia ! . A teraz się trochę pochwalę . Pan Mietek , z którym pracuję długi czas namawiał mnie i instruował jak wyłowić coś z Redy. Nauki chyba 'nie poszły w las" - 17.01.2010 wyciągnąłem "brązowego" tęczaka 55cm, 2,3kg , 07.02.2010 (na dzień przed śmiercią mamy) drugi "brązowy" tęczak 58cm i 1,8kg(po zejściu ikry). Łowca rekordów ??? Koledzy , przepraszam za trochę przydługi esej , ale życzę wam wszystkim takiego miesiąca , a szczególnie młodym zapaleńcom ,jak Szymel
Pozdrawiam i do spotkania na naszą Redą.