Hej Bracia wędkarze,
Opowiem o swojej ostatniej wycieczce na ryby. Wracałem na stopa z Wałcza do Szczecina na weekend. Po drodze na krajowej dziesiątce poprosiłem miłego kierowcę o to, by wysadził mnie przed Kaliszem Pomorskim. Ze spinem w ręku powędrowałem w kierunku m. Biały Zdrój nad jez. Wieliż. Byłem bardo napalony na odkrycie nowej rzeczki. Na mostku okazało się, że wymarzona z map Stawica to mały siurek - dodatkowo cały skuty lodem. Zniechęcony pomaszerowałem dalej na wschód, w kierunku Korytnicy poniżej jez. Studnickiego. Jak zobaczyłem tą rzekę na tym odcinku pomyślałem tylko o majowych szczupakach, rzuciłem kilka razy i poszedłem dalej na wschód nasypem kolejowym w kierunku Kępy Krajeńskiej. Górna Płociczna przynajmniej wyglądała normalnie. Niewielka rzeczka o podłożu piaszczystym z licznymi dołkami. Łowiąc na woblery, obrotówki i koguty doszedłem aż do Rzeczycy. Przełom Płocicznej na wysokości Jeziorek Wałeckich jest wart odwiedzenia choćby dla nasycenia oka pięknymi widokami.
W sklepie spożywczym w Jeziorkach zapytałem miejscowych o pstrągi z górnej Płocicznej. Śmiechu było co niemiara.... "Paaaanie, jakie pstrągi? Przecież tu jest już grzałką przejechane..."
To tyle. Trzy rzeki i 3x na zero.... smutno mi.
Już mi nawet na pstrągach nie zależy. Chciałbym jeszcze w Polsce móc zobaczyć rzekę tętniącą życiem - mogą być kiełbiki, jelczyki, okonki i płotki. Chcę widzieć życie w rzece, tak jak to było, gdy dorastałem jako mały brzdąc nad Widawą pod Wrocławiem. A ostatnio rzeki które zwiedzam są jakby puste... ani cierników, ani kiełbi, ani kóz, piskorzy, minogów, płoteczek... ot wyruchane przez elektryków, meliorantów i ichtiologów dawne biotopy dzikiej przyrody. Miejsca które już dawno przestały odradzać się same. Miejsca, gdzie na skutek zarybień, geny ryb są spieprzone... Ale na papierze... na papierze system działa sprawnie... kochane RZGW dba o wody, melioranci dbają o stosunki wodne, a ichtiolodzy sypią gówno warte rybki "z probówy". Rzygać mi się chce.
Ludzie z Jeziorek mówili mi ponadto, że górna Płociczna przed regulacją w latach 80 miała w sobie taaaaakie pstrągi.
Przeminęło z wiatrem...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek